Uczestnik festiwalu zadzwonił na nr 112 z informacją, że przed sceną w namiotach są rozmieszczone ładunki wybuchowe. Sprawne działania służb organizatora, policji, straży pożarnej oraz zespołu zarządzania kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego uchroniły przed poważnymi konsekwencjami nieodpowiedzialnego zachowania 20-latka ze Śląska.
W piątek, 2 sierpnia, o godzinie 14.30 operatorzy nr 112 dostali zgłoszenie od jednego z uczestników Pol’And’Rock Festival, że na terenie przed sceną w trzech namiotach są ładunki wybuchowe. – Informacja ta zawsze traktowana jest przez służby poważnie. Biorąc jednak pod uwagę miejsce i czas, gdzie te ładunki miały się znajdować sytuacja była kryzysowa – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Natychmiast ruszyły procedury przygotowane do realizacji przy takich zdarzeniach. Są ćwiczone od lat i pozwoliły na szybką mobilizację służb. Policja, straż pożarna, przedstawiciele wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego lubuskiego urzędu wojewódzkiego oraz organizatora ruszyły do działań. Zagrożeniem było zdrowie i życie uczestników festiwalu. Policja szacuje, że w kulminacyjnym momencie było ich na festiwalu 285 tys.
Ważne było dotarcie do osoby zgłaszającej ładunku wybuchowe. Przełomowa okazała się inicjatywa jednego z uczestników festiwalu, do którego podszedł zgłaszający, który także z nim podzielił się z tą informacją. – Ten zachowując przytomność umysłu zrobił mu zdjęcie, które trafiło do służb organizatora, a ostatecznie do policji – mówi nadkom. Maludy. Dzięki temu mężczyzna został zidentyfikowany i zatrzymany wśród kilkusettysięcznej publiczności.
Okazał się nim 20-latek ze Śląska. Policjanci przedstawili mu zarzut związany z zawiadomieniem o nieistniejącym zdarzeniu, które zagraża zdrowi i życiu wielu osób. Jego telefon, z którego dokonał zgłoszenia, zostanie poddany ekspertyzie. Grozi mu karta do 8 lat więzienia.
Mimo wszystko trwały działania służb, które sprawdziły miejsca podane przez 20-latka. Zajęli się tym specjaliści z grupy pirotechnicznej. Ładunków wybuchowych nie znaleziono. – Nie trzeba być jednak ekspertem, aby przewidzieć możliwe skutki takiego irracjonalnego zachowania. Panika osób, do których mógł przecież trafić taki komunikat mogłaby spowodować rannych i zabitych. Dlatego tym trudniej znaleźć rozsądny powód zachowania młodego mężczyzny – mówi nadkom. Maludy.