Wszystko wydarzyło się w bloku przy ul. Ptasiej. Na balkonie na pierwszym piętrze pojawił się mężczyzna, Ukrainiec. Po chwili zaczął się kłócić z kolegą na balkonie. Na miejsce została wezwana policja i straż pożarna.
O zdarzeniu poinformował nas czytelnik Marcin. W sobotę, 10 sierpni, na balkonie bloku przy ul. Ptasiej pojawił się mężczyzna. Przeszedł przez barierki i zaczęła się awantura. Ukrainiec głośno krzyczał do swojego kolegi. Nie chciał wejść na balkon.
Po chwili pod blokiem pojawiła się wezwana policja oraz straż pożarna. Podjechały dwa strażackie wozy, w tym jeden z drabiną. – Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako fałszywy alarm w dobrej wierze dlatego, że strażacy nie musieli interweniować – wyjaśnia st. kpt. Dariusz Szymura, rzecznik lubuskich strażaków.
Sprawę załatwili policjanci, bo po pewnym czasie pojawili się pod balkonem i awanturnik na widok policjantów wszedł do mieszkania. Nasz Czytelnik dopytuje, kto pokryje koszty niepotrzebnej akcji wywołanej awanturą mężczyzn i dodaje, że powinien je ponieść sprawca zamieszania.