Do zdarzenia doszło 10 lipca w jednej z miejscowości koło Zielonej Góry. Na posesję mieszkańca wtargnęła jego była konkubina z dwoma mężczyznami. Kobieta najpierw kłóciła się z gospodarzem. Po chwili dwaj towarzyszący jej mężczyźni rzucili się na ofiarę i brutalnie pobili.
Katowanie ofiary trwało godzinę. Bandyci uderzali i kopali mężczyznę po całym ciele. Pobitego okradli i zostawili w domu. – Zabrali pieniądze, telefon i, co bardzo nietypowe , malutkiego kotka z podwórka – mówi podinsp. Małgorzata Barska z biura prasowego zielonogórskiej policji. Po wszystkim wrócili do Zielonej Góry autobusem. Wypili piwo pod sklepem i tam za 20 zł sprzedali kotka przechodzącej kobiecie.
Ciężko pobity mężczyzna kilka godzin był w domu. W końcu trafił do szpitala. Był tak wystraszony, że nie chciał zawiadamiać policji. Dopiero córki namówiły go do złożenia zawiadomienia. – Pokrzywdzony wskazał, że zaatakowała go jego była konkubina, 35-letnia kobieta, która mieszkała z nim, a teraz pomieszkuje w pustostanach w Zielonej Górze wraz z bezdomnymi – mówi podinsp. Barska. Towarzyszyć jej miał obecny konkubent , 26-latek również znany pokrzywdzonemu. Trzeciego bandziora ofiara nie rozpoznała. Powód pobicia? Mieli się kilka dni wcześniej pokłócić podczas telefonicznej rozmowy.
Natychmiast po zawiadomieniu zielonogórscy policjanci wszczęli poszukiwania osób wskazanych przez pobitego. Policjanci ustalili, że para prawdopodobnie wie, że są poszukiwani i wyjechała z Zielonej Góry. Komunikaty z rysopisami zostały wysłane także do ościennych województw.
26-latek został zatrzymany 6 sierpnia na dworcu we Wrocławiu. 35-latka tego samego dnia w Zielonej Górze. Wskazali oni imię trzeciego z mężczyzn, który brał udział w pobiciu. Policjanci wykorzystując rysopis ustalili 52-letniego bezdomnego. Wpadł 8 sierpnia w Zielonej Górze na przystanku autobusowym. Policjanci rozpoznali go przejeżdżając obok samochodem.
Cała trójka zatrzymanych złożyła zupełnie inne wyjaśnienia dotyczące tego, co się wydarzyło 10 lipca. Każda z osób usiłowała „pomniejszać” swoją rolę w pobiciu obwiniając innych. Zgromadzony przez policjantów materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi wystąpić do sądu z wnioskami o areszty dla bandytów. Cała trójka została aresztowana tymczasowo na trzy miesiące. Grozi im kara do 10 lat więzienia.