Brutalnie zamordował jeże w Zielonej Górze. Sąd uchylił wyrok

W piątek, 25 października, sąd apelacyjny uchylił wyrok Przemysławowi P. skazanemu na 1,5 roku bezwzględnego więzienia za brutalne zamordowanie jeży.

Wyrok zapadł w środę, 20 lutego, br. przed zielonogórskim sądem rejonowym. Sadysta, który zabił i żywcem palił jeże, 23-letni Przemysław P. został skazany na 1,5 roku bezwzględnego więzienia i nawiązkę w wysokości 5 tys. zł. Przemysław P. nie stawił się w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Już wiadomo, że na razie sadysta nie trafi za kraty. Sąd apelacyjny uchylił wyrok ze względu na błędy proceduralne. Sprawa została skierowana do sądu do ponownego rozpatrzenia.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Przypomnijmy. Wszystko działo się w 2018 r. Pierwszego jeża przechodnie znaleźli 4 lipca, koło sklepu przy ul. Anny Jagiellonki. Sprawca przyniósł zwierzaka w reklamówce, oblał łatwopalną substancją i żywcem podpalił. W poniedziałek, 9 lipca, znaleziono 9 martwych jeży. Pięć dorosłych i cztery małe. Leżały na tyłach ul. Zamoyskiego. Kolejne spalone żywcem jeże zauważono w niedzielę, 15 lipca. Leżały ułożone w rejonie urzędu miasta.

Policjanci szukali sadysty, w  terenie pracowali kryminalni. Sytuacja była trudna. Przemysław P. nie ma stałego miejsca zamieszkania. Wiadomo było, że utrzymuje się tylko z prac dorywczych. Nie wiadomo było nawet gdzie szukać brutalnego sadysty.

W poniedziałek, 23 lipca, jeden z policjantów z patrolówki miał wolny dzień. Robiąc zakupy w sklepie zauważył 23-latka. Rozpoznał Przemysława P. z opisu oraz zdjęć z monitoringu. Policjant, nie czekając na nikogo, sam zatrzymał 23-latka. Na miejsce wezwał patrol policji. 23–latek był kompletnie zaskoczony zatrzymaniem. Przemysław P. usłyszał zarzut zabicia 12 jeży ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy i został aresztowany. Z aresztu jednak wyszedł. Zeznawał, że nie wie dlaczego to robił. Mówił, że najpierw podkarmiał jeże. Potem część jeży zatłukł butelką i część spalił żywcem, w tym młode jeżyki. Podczas przesłuchania dodał, że nie pamięta dlaczego przyszło mu do głowy zabijanie jeży. Na sprawach w sądzie się nie stawiał.