Dawid L. zabił swojego wujka Jerzego z zimną krwią. Zaplanował zabójstwo. Chrzestnego udusił plastikową opaską. Miał też młotek, którym na wszelki wypadek miał dobić ofiarę. Wyrok to 25 lat więzienia.
Wyrok został ogłoszony we wtorek 26 kwietnia przed Sądem Okręgowym w Zielonej Górze. Dawida L. w sądzie nie było. Na ostatniej rozprawie powiedział, że nie chce być na ogłoszeniu wyroku. Takiego obowiązku nie miał.
Sąd zadecydował, że Dawid L. spędzi w więzieniu 25 lat. Ćwierć wieku to kara o jaką wnosił prokurator. Oskarżyciel posiłkowy zgadzał się z karą wnoszoną przez prokuratora, ale pod rozwagę sądu oddał ewentualne dożywicie jako wymiar kary.
Prokuratura zgadza się z decyzją sądu. Obrona Dawida L. mecenas Anna Wolska mówi, że będzie składała apelację domagając się niższego wyroku.
Do brutalnego zabójstwa doszło w Olszańcu w powiecie żarskim 20 czerwca ub.r. W dniu 26 czerwca ub.r., jeden ze strażaków na posesji zaginionego mężczyzny zauważył nieużywane szambo. Po wypompowaniu nieczystości dokonano makabrycznego odkrycia. Na dnie leżało ciało Jerzego. Mężczyzna miał na szyi zaciśniętą plastikową opaskę używaną podczas prac budowlanych. Został brutalnie zamordowany.
Już 27 czerwca było wiadomo, kto zabił. Dawid przyznał się do zbrodni. Podczas przesłuchania i wizji lokalnej dokładnie, ze szczegółami opisał oraz pokazał co zrobił nocą z 20 na 21 czerwca. W noc morderstwa Dawid zauważył wujka, który wracał do domu pijany. Mieszkali na jednej posesji. To wtedy postanowił zabić Jerzego. Kiedy wujek zniknął w domu, jego kat odczekał chwilę i poszedł do garażu. Tam miał przygotowane dwie plastikowe opaski do prac remontowo -budowlanych, używane na przykład do spinania kabli. Jedną z opasek sam przerobił. Chłopak postanowił udusić chrzestnego wykorzystując fakt, że był on pijany. To miało mu ułatwić zbrodnię. Dawid wziął też młotek, którym w razie problemów chciał ogłuszyć bądź dobić wujka. Poszedł do jego domu.
W pokoju, śpiącemu mężczyźnie założył opaskę na szyi i zacisnął ją. Przyglądał się reakcji wujka, słyszał jak charczy. Po zabójstwie wyniósł ciało wujka z domu. Poszedł do szamba, na którym wcześniej zdemontował siedzisko. Wrzucił ciało wujka przed dziurę do środka, zwłoki zaklinowały się. Wtedy poszedł po listwę, którą pomógł sobie odblokować zaklinowane ciało. Kiedy martwy wujek wpadł do szamba, siostrzeniec zamontował na otworze siedzisko i wrócił do domu. Wypił dwa piwa i jakby nic się nie stało siadł do komputera.
Dawid L. po zabójstwie normalnie funkcjonował. Kosił trawę przed domem. Spryskał szambo płynem do mycia szyb. Tak zacierał ślady na miejscu ukrycia ciała. Po zgłoszeniu zaginięcia wujka, Dawid sam wpisał się na listę osób uczestniczących w poszukiwaniach Jerzego i brał czynny udział w akcji. Kiedy strażacy odnaleźli już ciało Dawid był na posesji w Olszyńcu. Zachowywał się normalnie. Po chwili został zabrany do policyjnego samochodu.