Brutalny napad. Ktoś oblał benzyną i podpalił przechodnia w Zielonej Górze (nowe informacje)

W poniedziałek przed godz. 21.00 mężczyzna wychodzący ze sklepu został oblany łatwopalną substancją i podpalony. Bardzo poważnie poparzony trafił do szpitala.

Do zdarzenia doszło na ul. Jedności. Mężczyzna wychodził ze sklepu. Wtedy podbiegł do niego mężczyzna w kapturze. Oblał ofiarę łatwopalną substancją, podpalił i uciekł.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Jak poinformował nas świadek zdarzenia, poparzony mężczyzna wszedł na stację benzynową w okolicach ul. Moniuszki. W tym czasie sam zaalarmował o podpaleniu policję, która natychmiast pojechała na pomoc. Do poparzonego mężczyzny przyjechało również pogotowie ratunkowe.

Lekarz pogotowia stwierdził bardzo poważne poparzenia. Mężczyzna ma poparzoną twarz, klatkę piersiowa, głowę, kark i szyję. Został przewieziony do szpitala.

Policja szuka już sprawcy podpalenia mężczyzny.

W okolicach ul. Jedności nikt nie widział zdarzenia. – Pierwsze słyszę, aby kogoś podpalili – powiedział nam starszy mężczyzna. Na ulicy Jedności życie toczy się normalnie. Inne spotkane osoby nie chciały jednak rozmawiać o podpaleniu. – A co mnie to obchodzi – odpowiedział z agresją młody mężczyzna stojący koło jednej z klatek schodowych.

Na drodze, którą przeszedł mężczyzna znaleziono jego nadpalone ubranie. – Sweter i koszula zostały zabezpieczone. Zrzucił je idąc w kierunku stacji benzynowej – wyjaśnia podinsp. Mariusz Olejniczak z zielonogórskiej policji. Policja potwierdza, że mężczyzna o pomoc poprosił na stacji benzynowej przy ul. Moniuszki. Udało się nam nieoficjalnie ustalić, że przed zdarzeniem był u swojej dziewczyny w mieszkaniu przy ul. Jedności. Nieoficjalnie wiadomo, że był w sklepie. To po wyjściu ze sklepu doszło do ataku. Nie jest pewne kto gasił płonącego mężczyznę, możliwe że pomogli przechodni i ekspedientka ze sklepu. Nikt tej wersji zdarzenia jednak nie potwierdził.

Policja informuje, że trwa ustalanie przyczyn oraz przebiegu zdarzenia. Mundurowi zabezpieczą obraz z kamer miejskiego monitoringu w okolicy zdarzenia. To jednak może okazać się mało skuteczne ze względu na słabą jakość nagrania. Nie jest tajemnicą, że wiele kamer w mieście nagrywa obraz fatalnej jakości. Od dawna wiadomo, że obraz nagrywany nocą przez miejski monitoring jest niewyraźny.