Byli jak bestie mordując bez powodu. Śmiali się z umierającego człowieka

Młodzi ludzie, Daniel S. i Krystian W., obaj mają po 21 lat, bez żadnego powodu śmiertelnie skatowali Darka na drodze koło Sławy. Swoją ofiarę kopali i bili pięściami. Daniel podciągał głowę leżącej ofiary na pasku od spodni, a Krystian kopał. Obaj śmiali się z umierającego człowieka. Nagrywali film i robili zdjęcia. Zdjęli umierającemu spodnie i robili zdjęcia zabrudzeń od odchodów. Zielonogórski sąd skazał ich na kary po 25 lat więzienia. Już wiadomo, że bestie zostaną za kratami na długie lata. Poznański sąd apelacyjny utrzymał wyroki w mocy. Mordercy z więzienia wyjdą około 2044 r.

Daniel S. z zawodu murarz i 21-letni Krystian W. monter budowlany w ub.r. zostali skazani za brutalne zabójstwo 37-letniego Darka. – To była okrutna, haniebna zbrodnia – podkreślał prokurator Alfred Staszak, były szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej, który oskarżał obu mężczyzn. Do tragicznych wydarzeń doszło 12 września 2017 r. na drodze między Sławą a Przybyszowem. To, co się tam wydarzyło, brzmi jak horror. W rowie umierał skatowany bez powodu mężczyzna. Jego oprawcy robili zdjęcia i  śmiali się z umierającego człowieka.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Daniel S. i Krystian W. pili alkohol w parku w Sławie i spotkali Dariusza. Zaproponowali mu wspólne picie. Mężczyzna odmówił i spokojnie poszedł do swoich znajomych. To rozwścieczyło Krystiana na tyle, że postanowił pobić Darka. O pomoc poprosił Daniela, który chętnie się zgodził.

Obaj mężczyźni poszli za Darkiem do sklepu cały czas planując pobicie. Dariusz wiedział, że coś mu grozi. Obawiał się wyrostków i przeczuwał, że zostanie pobity. Pod sklepem zapytał się dlaczego chcą go pobić. Ci powiedzieli, że nie mają takiego zamiaru. Stwierdzili, że chcą go jedynie … odprowadzić do domu. Wszyscy ruszyli ze Sławy w kierunku Przybyszowa.

Darek został zaatakowany w odludnym i ciemnym miejscu. Próbował uciekać, ale dopadł go Krystian i przewrócił na ziemię. Darek był kopany po całym ciele i uderzany pięściami. Krystian na nogach miał ciężkie, robocze buty podbite blachą. Do bicia dołączył Daniel. Pobitą ofiarę sturlali z drogi do rowu i tam dalej katowali. Daniel zdjął pobitemu pasek ze spodni. Kolanem przycisnął plecy ofiary, pasek zarzucił za szyję i podciągał głowę do góry. Daniel nagrywał to telefonem. Mówił, że czuje się jak wilk, bo ma krew na zębach. Film skasował tuż przed zatrzymaniem przez policję.

Daniel i Krystian w sądzie nie wykazywali skruchy. Momentami nawet śmiali się patrząc na siebie. Daniel przepraszał za swój czyn, ale brzmiało to sztucznie.  W kwietniu ub.r. zielonogórski sąd okręgowy wymierzył im kary po 25 lat więzienia. Obrońcy złożyli apelacje. Zarzucali przyjęcie błędnej kwalifikacji prawnej czynu z zabójstwa z zamiarem bezpośrednim na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Obrońcy wnioskowali o kary 10 lat więzienia.

Poznański sąd apelacyjny właśnie utrzymał w mocy wyroki zielonogórskiego sądu okręgowego. Krystian W. i Daniel S. za kratami spędzą po 25 lat. Na wolność wyjdą mniej więcej w 2044 r. Wyrok jest prawomocny. – Nie mogę zgodzić się z takim rozstrzygnięciem sądu II instancji. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie wynika w sposób jednoznaczny, nie budzący wątpliwości, że oskarżeni działali z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia. Złożyłem wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku sądu apelacyjnego i po jego analizie podejmę decyzję co do ewentualnej kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego – mówi mecenas Piotr Majchrzak z Zielonej Góry, obrońca Krystiana W.