Mija kolejny dzień poszukiwań zaginionego Marcina Jastrzębskiego z Gorzowa. Strażacy w czwartek, 17 listopada, przeszukali między innymi rzekę od Kostrzyna nad Odrą do Świerkocina. Po 31-latku nadal nie ma żadnego śladu, a poszukiwania cały czas trwają.
Zaginięcie Marcina Jastrzębskiego robi się coraz bardziej tajemnicze. Wiadomo, że 31-latek wyszedł z domu na Osiedlu Europejskim w czwartek, 10 listopada, około 19:30. Spotkał się ze znajomymi. W piątek, 11 listopada, o godzinie 5:00 nad ranem wyszedł z baru Ósemka.
Gorzowska policja potwierdziła, że Marcin był na ulicy Sikorskiego i poszedł w stronę centrum miasat. W pewnym momencie ślad po Marcinie się urywa. 31-latek zniknął w centrum miasta, ajego telefon milczy.
Prowadzone od kilku dni poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu. Kryminalni sprawdzili dziesiątki miejsca, w których 31-latek mógł się znaleźć. Bezskutecznie.
Cały czas trwają poszukiwania Marcina z Gorzowa
Poszukiwania Marcina prowadzone są nie tylko w mieście, ale także na w wodzie i z powietrza. W czwartek, 17 listopada, strażacy OSP RWiE Kostrzyna nad odra przeszukiwali rzekę na odcinku od portu w Kostrzynie nad Odra do mostu w Świerkocinie. – Nic nie zostało znalezione, nadal nie ma żadnego przełomu w poszukiwaniach 31-latka – mówi kom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik policji w Gorzowie.
Policjanci wykorzystują różne metody poszukiwań. W akcji jest również OSP z Mosiny, jednostka, która ma wieloletnie doświadczenie w poszukiwaniach z wykorzystaniem specjalistycznych psów i sonarów.
Cały czas nie natrafiono nawet na jeden ważny ślad po zaginionym Marcinie. Poszukiwania trwają.