Chciał żywcem spalić kobietę w Zielonej Górze. Został aresztowany (ZDJĘCIA)

W czwartek 25 czerwca zielonogórski sąd na wniosek policji i prokuratury aresztował na trzy miesiące Mariusza G. We wtorek 23 czerwca próbował on spalić kobietę w pasmanterii w Zielonej Górze.

Mariusz G. do sądu został dowieziony z policyjnej celi około godz. 15.00. W asyście policjantów, skuty kajdankami został wprowadzony na sądową salę. Po chwili został wyprowadzony. – Sąd aresztował mężczyznę tymczasowo na trzy miesiące – mówi kom. Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Mariusz G. we wtorek 23 czerwca około godz. 11.00 wszedł do pasmanterii przy ul. Zamkowej. Bez słowa oblał co się dało benzyną i śmiejąc się do kobiety za ladą rzucił płonącą zapałkę. Podpalacz wybiegając chciał zamknąć kobietę w płonącym sklepie. Na szczęście chwycił nie te klucze i nie był w stanie zamknąć za sobą drzwi. Dym zauważyli bezdomni, którzy stali obok butiku. Pomogli uruchomić gaśnicę w oczekiwaniu na zaalarmowanych o pożarze strażaków.

Podpalacz, Mariusz G. to szwagier poszkodowanej kobiety. – Jest w trakcie rozwodu z moją siostrą, grozi śmiercią całej rodzinie – tłumaczyła poszkodowana właścicielka pasmanterii. W czwartek 18 czerwca na ul. Cisowej spłonęło renault laguna. Auto zostało podpalone. – Na nagraniu z monitoringu widać, że podpalaczem jest Mariusz – zapewniają poszkodowani. Spalona laguna należała do rodziny właścicielki pasmanterii. Już wtedy mężczyzna groził spaleniem należących do nich butików przy ul. Zamkowej. Posunął się jednak znacznie dalej, bo wszystko wskazuje na to, że dopuścił się próby zabójstwa kobiety.

Mężczyzna rozwodzi się z siostrą właścicielki pasmanterii. Kobieta w obawie przed mężczyzną ukryła się. On sam niedawno wyszedł z więzienia. Odsiedział niedługi wyrok między innymi za kradzieże. Został zatrzymany przez policję kilka godzin po tym jak zaatakował właścicielkę pasmanterii.