Noworodek wyłowiony z Odry w Nowej Soli był owinięty w ręcznik i pieluchę tetrową. Zaraz po urodzeniu z pępowiną i łożyskiem chłopczyk został spakowany w reklamówkę i zamknięty w torbie od wózka. W środku były też zakrwawione ubrania matki. Nowosolska prokuratura szuka osoby lub osób odpowiedzialnych za śmierć maluszka, nazwanego przez śledczych Jasiu.
Pakunek płynący Odrą na wysokości Parku Krasnala w poniedziałek, 18 czerwca, około godz. 19.00 zauważył wędkarz. Pakunek dryfował około 15 m od brzegu. Wędkarz przyciągnął torbę wędką i wtedy dokonał makabrycznego odkrycia. W torbie były zwłoki niemowlaka. Na miejsce została wezwana nowosolska policja oraz prokurator. Śledczy pracowali przez wiele godzin.
Odbyła się już sekcja zwłok dziecka, nazwanego przez śledczych Jasiu. Wiadomo, że chłopiec urodził się mniej więcej w okolicach ósmego miesiąca ciąży. – Był zdrowy, miał zdrowe serduszko – mówi prokurator Ewa Antonowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Nowej Soli. Sekcja nie wykazała jednak bezpośredniej przyczyny śmierci niemowlaka. Nie wiadomo też czy chłopiec żył kiedy został wrzucony do wody. – Trzeba wykonać jeszcze dodatkowe badania – informuje prokurator Antonowicz.
Jasia zaraz po urodzeniu owinięto w ręcznik i pieluchę tetrową. Tak został zapakowany w reklamówkę. – Noworodek miał nieodciętą pępowinę. W środku było też łożysko – mówi prokurator Antonowicz. Noworodek został włożony do torby od wózka marki Carmela. Dopiero wtedy Jasiu został wrzucony do Odry. Przy torbie były zaczepy wózka marki Limak.
W torbie znaleziono damską nocną koszulkę bawełnianą w rozmiarze S firmy Dehai. – To sugeruje, że osoba, która urodziła dziecko, jest drobnej postury – mówi prokurator Antonowicz. W torbie z maluszkiem była również zabrudzona podkoszulka na ramiączkach z napisem Follow Filippi oraz emblematem słonia, damskie majtki, podpaski higieniczne.
Noworodek mógł dryfować Odrą nawet kilkanaście dni. Dlatego śledczy nie wykluczają tego, że został wrzucony gdzieś na terenie województwa dolnośląskiego. Mógł płynąć tak długo, bo torba jest nieprzemakalna i nie nasiąkała wodą. Z drugiej strony prokuratura zakłada, że został wyrzucony do wody gdzieś w rejonie Nowej Soli. Odra ma liczne zakola, w których torba z noworodkiem przez jakiś czas mogła się zatrzymać.
Śledczy zakładają kilka hipotez. Na razie śledztwo jest prowadzone pod kątem zabójstwa dziecka w wyniku porodu. Nie wiadomo czy poszukiwana kobieta działała sama, czy też ktoś jej pomagał. Możliwe, że ktoś kazał kobiecie pozbyć się dziecka. Śledczy biorą pod uwagę również to, że osoba lub osoby przyjechały z innej miejscowości w okolice Nowej Soli tylko po to, żeby pozbyć się noworodka wyrzucając do Odry.
Prokuratura zwraca się z prośbą do osób, które zauważyły w swoim otoczeniu kobiety w ciąży, które urodziły ale nie mają dziecka. – Dostajemy już pierwsze sygnały z takimi informacjami – mówi prokurator Antonowicz. Wszystkie sygnały natychmiast są sprawdzane.
Ciało Jasia zostało zabezpieczone na potrzeby śledztwa. Pobrano materiały do badań DNA. Wszystko wskazuje na to, że kiedyś Jasia czeka pogrzeb na koszt gminy.
Prokuratura prosi wszystkie osoby, które mogą pomóc w ustaleniach dotyczących tożsamości właścicieli przedmiotów, o kontakt z prowadzącą postępowanie w tej sprawie Komendą Wojewódzką Policji w Gorzowie lub też z najbliższą jednostką policji pod nr tel. 112.