2-letnie dziecko przez blisko godzinę było zamknięte w samochodzie pod jedną z galerii handlowych w Lublinie. Matka w tym czasie była z siostrą na zakupach. Chłopiec został zauważony przez świadka, który powiadomił ochronę i służby. Dwulatek trafiła na badania do szpitala. Na szczęście dziecku nic poważnego się nie stało.
Zgłoszenie o tym zdarzeniu dyżurny lubelskiej policji odebrał w środę, 6 lipca, po południu. Z informacji przekazanych służbom wynikało, że jeden z przechodniów zauważył w samochodzie stojącym na parkingu pod galerią handlową małe dziecko. Auto miało być zaparkowane na słońcu, a siedzący w samochodzie chłopiec miał rumieńce na twarzy.
Na miejsce od razu wezwano karetkę pogotowia oraz dojechał patrol policji. Na parkingu niedługo później pojawiła się ciotka chłopca, która otworzyła drzwi do pojazdu, a następnie przyszła 35-letnia matka.
Jak się okazało, kobiety razem przyjechały na zakupy i chłopiec przez blisko godzinę siedział zamknięty w nagrzanym samochodzie. 35-latka w rozmowie z policjantami oświadczyła, że nie widziała nic złego w pozostawieniu dziecka w aucie.
W związku z zaistniałą sytuacją 2-latek został odwieziony do szpitala. Na szczęście dziecku nic poważnego się nie stało i po badaniu lekarskim zostało wypisane do domu. Policjanci przesłuchują świadków. Wstępne czynności prowadzone są w kierunku narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.