Pierwszy raz zielonogórskie ulice patrolowały cztery fordy mondeo z wideo rejestratorami. To reakcja policji na potrącenia w mieście, których jest tak dużo, że można śmiało mówić o problemie.
Około godz. 14.00 jechaliśmy fordem z mł. asp. Sławomirem Przykazą. Na ul. Łużyckiej mondeo zatrzymało się przed pasami, na które weszła kobieta z wózkiem. Po chwili z lewej strony stojący radiowóz wyminął citroen. Po zatrzymaniu okazało się, że za kierownicą siedzi studentka. – Nie widziałam pieszej z wózkiem, dlatego się nie zatrzymałam przed pasami – przyznała kierująca. Dostała mandat w wysokości 500 zł i 10 punktów karnych. Po chwili na ul. Długiej patrol dostrzegł mężczyznę przechodzącego przez dwupasmową jezdnię. Po zatrzymaniu okazało się, że pieszy ma meldunek w Niemczech. Z tego powodu dostał mandat gotówkowy w wysokości 50 zł.
– Aż trzy czwarte zdarzeń na zielonogórskich drogach to potrącenia – zaznacza podinsp. Jarosław Tchorowski, naczelnik zielonogórskiej drogówki. Wina leży pośrodku. Piesi, bo wbiegają pod samochody lub przechodzą przez jezdnie w miejscach, gdzie robić tego nie wolno. Kierowcy za to, że za szybko jeżdżą i niestety wyprzedają na skrzyżowaniach.
Insp. Sebastian Banaszak, szef zielonogórskiej policji, kilka miesięcy temu na stałe wprowadził akcję „Bezpieczny pieszy”. Policjanci szczególną uwagę zwracają na zachowanie kierowców w okolicach przejść dla pieszych. Przyglądają się również zachowaniu pieszych.
Dziś pierwszy raz w akcji uczestniczyły cztery fordy mondeo z wideo rejestratorami. Komenda wojewódzka wsparła zielonogórską policję ściągając fordy z Nowej Soli i Żagania. Akcja będzie kontynuowana. – Nie wykluczone, że w znacznie większym składzie – mówi asp. sztab. Andrzej Gramatyka, zastępca naczelnika zielonogórskiej policji.
Skutki akcji są bardzo bolesne dla kierowców łamiących przepisy. – Od surowych mandatów do nawet zatrzymywania praw jazdy za szczególnie niebezpieczne wykroczenia – mówi podinsp. Tchorowski.