– Tam są dwie mogiły dzieci, maleńkich, które zmarły w niewyjaśnionych okolicznościach – powiedziała nam mieszkanka Jeleniowa, która była świadkiem tragicznych wydarzeń z czasów po zakończeniu II wojny światowej.
Jeleniów, to mała miejscowość oddalona od podzielonogórskiej Ochli o kilka kilometrów. Przy drodze na Niwiska po prawej stronie znajdziemy bardzo tajemnicze miejsce. To poniemiecki cmentarz z XIX w. Ukryty za niewielkim wzniesieniem widoczny jest dopiero po wejściu kilkanaście metrów w las. Nagrobki poprzewracane, dawno zapomniane, są w opłakanym stanie. Na niektórych widać nazwiska pochowanych. To mieszkańcy Jeleniowa i okolicy. Oglądając teren można dostrzec ścieżki oraz miejsce po kaplicy.
Cmentarz skrywa mroczną tajemnicę. Dotyczy dwóch pochowków noworodków. – To prawda, to się wydarzyło zaraz po wojnie, ale mało kto chce o tym opowiadać – mówi mieszkanka Jeleniowa, która do wsi sprowadziła się zaraz po wojnie. Potwierdziła nam, że na cmentarzu oficjalnych pochówków nie było od dawna. Ostatnie były przeprowadzone długo przed wojną. Czy aby na pewno? – Kobieta pochowała tam sama dwoje swoich dzieci, zmarły zaraz po urodzeniu – mówi nam mieszkanka Jeleniowa. Nie chce podawać nazwiska, bo zapewnia, że wszyscy starszy mieszkańcy wiedzą, o którą kobietę chodzi.
Nasza rozmówczyni wspomina dzień, w którym poszła na grzyby do lasu. To było tuż po wojnie. Przechodziła przez cmentarz, na którym nie zbierała grzybów. Coś jednak zwróciło jej uwagę. To było świeże miejsce pochówku. – Maleńka mogiła – mówi nam kobieta.
Po około roku od odkrycia pierwszej mogiły nasza rozmówczyni natrafiła na drugi grób. – Też był świeży i również maleńki – opowiada kobieta.
Kobieta pytała we wsi o to, czy ktoś grzebał zmarłych na cmentarzu. Nikt tego nie robił. W dodatku cmentarz już nie funkcjonował, a pochówki odbywały się już na nekropolii w Ochli. Ludzie we wsi plotkowali, ale również podejrzewali to, co mogło się stać.
Jedna z mieszkanek wsi była ciężarna. Potem na drodze znaleziono martwe dziecko. – Zostało uduszone – zapewnia nasza rozmówczyni. To była dziewczynka. To właśnie noworodka pochowano na cmentarzu w wielkiej tajemnicy przed mieszkańcami wsi. Nikt niczego nie widział, tylko podejrzewał.
Kobieta, która straciła dziecko znowu była w ciąży. I znowu jej dziecko zmarło zaraz po urodzeniu. Okoliczności śmierci były niejasne, tak wspominają mieszkańcy pamiętający tamte wydarzenia.
Podobno dzieci były z nieprawego łoża. Zostały zamordowane, bo ich matka bała się wstydu. Inna z wersji mówi, że pierwsze dziecko było z Niemcem. Matka zabiła je ze strachu. Tak mówią najstarsi mieszkańcy Jeleniowa.
Dla potwierdzenia swoich opowiadań zapewniają, że na miejscach mogił pojawiały się świeże kwiaty. Ktoś zapalał tam również znicze. Dziś nikt już tego nie robi. Tajemnica poniemieckiego cmentarza pozostanie najprawdopodobniej tylko tajemnicą.
Piotr Jędzura
fot. sxc.hu