Kilkuset uzbrojonych policjantów, zielonogórska drogówka w radiowozach i na motorach oraz komendant główny policji. Derby dla policjantów to mecz najwyższego ryzyka. Przygotowali się do niego perfekcyjnie.
Około godz. 15.00 wokół stadionu przy ul. Wrocławskiej było już czarno od policjantów z oddziałów. Droga była obstawiona przez zielonogórską drogówkąę Po ulicy jeździli policjanci na motorach.
Podinsp. Jarosław Tchorowski wyjechał na krajową „trójkę”, żeby osobiście konwojować autokary z kibicami z Gorzowa. Autokary bez problemów dotarły na parking przy pętli na ul. Wrocławskiej. Tam policjanci ustawili kibiców w szpaler i pod silną eskortą wprowadzili na stadion.
Niestety, w tym czasie musiała zostać zamknięta dla kierowców ul. Wrocławska. To konieczne dla bezpieczeństwa.
Całą akcją podczas derbów osobiście kierował insp. Sebastian Banaszak, szef zielonogórskiej policji. Policjanci do trudnej akcji przygotowali się perfekcyjnie.
Z niespodzianek. Na mecz przyjechał komendant główny policji z Warszawy.