Dla zabawy woził dzieci ciągnikiem na dożynkach, a ma sądowy zakaz prowadzenia

W niedzielę, 7 września, podczas dożynek powiatu legnickiego, jeden z mieszkańców postanowił urozmaicić dzień swoim dzieciom i zabrać je na przejażdżkę ciągnikiem rolniczym. Nie umknęło to uwadze dzielnicowych, którzy doskonale znają mieszkańców i wiedzieli, że mężczyzna ma zakaz prowadzenia. Dodatkowo okazało się, że pojazd nie ma badań technicznych i posiada niezgodności w oznaczeniach identyfikacyjnych.

W niedzielę około godziny 13:00, podczas zabezpieczenia przejazdu Orszaku Dożynkowego w powiecie legnickim, policjanci zauważyli jadący w ich kierunku ciągnik rolniczy. Pojazdem kierował znany funkcjonariuszom mieszkaniec powiatu legnickiego, który ma aktywny sądowy zakaz prowadzenia, a mimo to zdecydował się wsiąść za kierownicę. – Sytuacja była tym bardziej bulwersująca, że pasażerami ciągnika były dzieci kierującego. Ojciec tłumaczył później, że chciał „zrobić frajdę swoim pociechom” – mówi asp. Anna Tersa z policji w Legnicy.

Policjanci podjęli interwencję wobec mężczyzny. Podczas rozmowy okazało się, że nie miał on przy sobie żadnych dokumentów od pojazdu, a sam ciągnik był własnością jego ojca i ma niezgodności w oznaczeniach identyfikacyjnych oraz nie miał ważnych badań technicznych. Z tego powodu funkcjonariusze dokonali elektronicznego zatrzymania dowodu rejestracyjnego. Dodatkowo, po sprawdzeniu w policyjnych systemach informacyjnych, potwierdziło się, że mężczyzna oprócz aktywnego zakazu sądowego ma także decyzję tamtejszego starosty o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami.

Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie mieszkaniec Prochowic odpowie przed sądem, a policjanci będą wyjaśniać niezgodności związane z oznaczeniem pojazdu. Łamanie zakazów sądowych to przestępstwo. Wsiadając za kierownicę bez uprawnień, narażasz siebie i innych uczestników ruchu na niebezpieczeństwo. Szczególnie bulwersujące jest, gdy ryzykowne zachowania odbywają się przy udziale dzieci, które powinny być zawsze bezpieczne i chronione. Dożynkowa, wydawałoby się zabawa, zakończyła się dla kierowcy konsekwencjami karnymi.