Najpierw strażaków wezwano do mężczyzny w Skwierzynie. Zasłabł, a karetka do niego jechał z Gorzowa. Potem w Gorzowie na przystanku zasłabł starszy mężczyzna i nie było wolnej karetki. Wysłano strażaków.
40-letni mężczyzna w niedzielę, 26 grudnia, zasłabł w mieszkaniu na ul. Mostowej w Skwierzynie. Karetkę z pomocą wysłano do niego z… Gorzowa.
W tym czasie na pomoc mężczyźnie zostali wysłani strażacy OSP Skwierzyna. Wracali z pożaru samochodu na ul. Marysieńki. Kiedy dojechali mężczyzna był już przytomny, ale nie było z nim kontaktu.
Strażacy zaopiekowali się 40-latekim, a po przybyciu pogotowia, przekazali pacjenta i wrócili do swojej bazy.
W poniedziałek, 27 grudnia, około godz. 14:00, na przystanku autobusowym na ul. Sikorskiego w Gorzowie zasłabł 80-letni mężczyzna. Nie było żadnej wolnej karetki. Na miejsce do pomocy starszemu mężczyźnie wysłano strażaków.
Już praktycznie nie ma dnia bez tzw. medycznej akcji strażaków. Strażacy są wysyłani do osób potrzebujących pomocy medyków, kiedy brakuje wolnych karetek.