Na szpitalny oddział ratunkowy w Mielcu został przywieziony upojony alkoholem mężczyzna. Badanie wykazało, że w miał ponad 7 promili alkoholu.
Wszystko wydarzyło się we wtorek, 7 października. Do szpitala w Mielcu został przywieziony kompletnie pijany, wręcz upojony alkoholem mężczyzna. Trafił na SOR. Do szpitala trafił z domu zabrany prze ekipę karetki pogotowia ratunkowego. Po badaniach okazała się, że mężczyzna miał niemal 7,2 promila alkoholu. To wręcz śmiertelne stężenie alkoholu, które świadczy o tym, że mężczyzna pił od kilku dni. Mężczyzn wyszedł do domu na drugi dzień.

– U osoby, która nie nadużywa alkoholu 2 promile etanolu we krwi może spowodować utratę przytomności, a 3 promile mogą być stanem zagrożenia życia. Pacjenci, którzy przewlekle nadużywają alkoholu tolerują znaczne większe stężenia. Część z nich nie trzeźwieje, więc wyniki wyższe niż 3 promile to dla nich codzienność. Sam na własne oczy widziałem mężczyznę, który miał 7,19 promila etanolu we krwi. Początkowo był nieprzytomny, ale już po 2-3 godzinach wstał, poszedł w miarę sprawnym krokiem do toalety, a wracając podał bezbłędnie numer PESEL. Niestety ten człowiek już nie żyje. Zmarł w wieku nieco ponad 30 lat – mówi Robert Górski, lekarz, specjalista medycyny ratunkowej.
Nagrałeś wideo na trasie, zrobiłeś zdjęcie kolizji lub wypadku? Wyślij je na mail kontakt@poscigi.pl lub przez profil na facebooku poscigi.pl i twórz z nami portal poscigi.pl