Do tragicznego wypadku doszło w środę, 28 listopada, w lesie koło miejscowości Mierczany. Zginął 38-latek przygnieciony drzewem. Sulęcińska policja wyjaśnia przyczynę tragedii.
Mężczyzna wraz z pomocnikiem pracowali w lesie koło miejscowości Mierczany. 38-latek wycinał drzewo. Jego pomocnik był w innej części lasu, również zajęty wycinką. – Pomocnik powiedział, że zaniepokoił się, bo od dłuższego czasu nie słyszał dźwięku piły 38-latka – mówi dla poscigi.pl sierż. Klaudia Richter, rzeczniczka sulęcińskiej policji. Pomocnik poszedł sprawdzić co się dzieje z 38-latkiem.
Na miejscu zobaczył 38-latka przygniecionego przez drzewo, które ścinał. Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe. Dojechała karetka pogotowia ratunkowego. Wylądował również śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Dotarła też straż pożarna gotowa do podniesienia drzewa.
Niestety, na pomoc było za późno. Lekarz stwierdził zgon 38-letniego mieszkańca okolic Torzymia. – Trwa wyjaśnianie przyczyn oraz okoliczności tragicznego wypadku – mówi sierż. Richter.