Dramatyczna akcja ratunkowa. Nieprzytomne dziecko na trasie S3

Jarosław Baryła, właściciel pomocy drogowej z Gorzowa Wlkp. zatrzymał się i zareagował widząc zagrożenie dziecka z atakiem padaczki. Wiedział co ma zrobić, ponieważ z żona wychowują dziecko z niepełnosprawnością i prowadza pogotowie rodzinne.

W środę, 9 lipca, podczas jazdy na miejsce zdarzenia drogowego na trasie S3, kierowca pomocy drogowej Jarosław Baryła zauważył nietypową sytuację. Na poboczu drogi dwie kobiety biegały wokół zaparkowanego samochodu. Zatrzymał się, żeby sprawdzić, co się dzieje. – Były tam dwie kobiety, starsza i młodsza oraz troje dzieci. Gdy zapytałem, czy potrzebują pomocy, powiedziały, że jedno z dzieci jest nieprzytomne. Kazałem wszystkim wyjść z pojazdu. Dziecko przeniosłem w bezpieczne miejsce i sprawdziłem funkcje życiowe. Oddychało, ale było nieprzytomne – relacjonuje Baryła.

Jarosław od razu zadzwonił pod numer alarmowy 112, przekazując dyspozytorowi, że dziecko oddycha. W międzyczasie zapytał starszą kobietę, która poinformowała, że jest prawnym opiekunem dziecka, czy ma ono padaczkę. – Powiedziałem, że to wygląda na atak epilepsji. Ona odpowiedziała, że lekarz kiedyś o tym wspominał, około półtora roku temu. Zapytałem, czy ma jakieś leki, diazepam albo inne, ale powiedziała, że nigdy niczego takiego nie dostała – mówi Baryła.

Po kilkunastu minutach dziecko zaczęło delikatnie reagować, próbowało usiąść, ale było bardzo osłabione. Na miejscu pojawiła się karetka pogotowia, której przekazano wszystkie informacje. Dziecko nie siniało, cały czas oddychało, a sytuacja wskazywała na napad padaczkowy. – Pracuję na drogach od wielu lat, mam duże doświadczenie przy wypadkach. Sam mam dziecko chore na epilepsję, więc szybko wychwyciłem, co się dzieje, i starałem się uspokoić opiekunkę – dodaje Jarosław Baryła.

Po przekazaniu dziecka ratownikom medycznym kierowca kontynuował jazdę na miejsce zdarzenia. Baryła podkreśla, jak ważne jest opanowanie w takich momentach. – W sytuacjach stresowych, zwłaszcza z udziałem dzieci, najważniejsze to zachować spokój. Panika nie pomaga – trzeba działać spokojnie, logicznie i bezpiecznie, szczególnie na drodze szybkiego ruchu – mówi J. Baryła.