Schorowana staruszka decyzją sądu miała trafić do domu opieki społecznej. Agresywny syn nie chciał jednak otworzyć drzwi od mieszkania. Na miejscu interweniowała zielonogórska straż miejska, policja, pogotowie ratunkowe i strażacy. Kobieta zagroziła skokiem z okna. Wyważono drzwi od mieszkania.
Wszystko wydarzyło się w środę, 25 marca. Patrol straży miejskiej pojechał do bloku przy ul. Partyzantów. Strażnicy mieli udzielić asysty przy czynnościach pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Chodziło o starszą kobietę, która decyzją sądu miała trafić do domu opieki społecznej. Razem z kobietą mieszkał syn, który od wielu lat nadużywa alkoholu. Mężczyzna jest agresywny. Nikt jednak nie otwierał drzwi mieszkania. Po dłuższej chwili udało się nawiązać kontakt z kobietą w środku.
Staruszka nie była w stanie sama otworzyć drzwi, bo nie miała do nich kluczy. Bezskutecznie prosiła syna o otwarcie drzwi. Kobieta była zrozpaczona, płakała, prosiła o pomoc. Zapewniała, że chce wyjść z mieszkania. W pewnym momencie stojąc przy drzwiach zdesperowana powiedziała, że wyskoczy przez okno. Wtedy jeden ze strażników razem z zespołem karetki pogotowia ratunkowego wybiegł na zewnątrz boku, żeby zlokalizować okna mieszkania na drugim piętrze. Drugi strażnik miejski z pracownikami opieki społecznej starał się prowadzić rozmowę z kobietą, żeby nie odchodziła od drzwi.
O sytuacji została powiadomiona straż pożarna i policja. Po kilku minutach pod budynkiem pojawił się policyjny radiowóz oraz dwa wozy straży pożarnej. Przy użyciu sprzętu hydraulicznego drzwi mieszkania zostały otwarte przez strażaków. Kobieta została uspokojona i otoczona opieką medyczną. Dopiero wtedy została wyprowadzona z budynku i bezpiecznie przewieziona do domu opieki społecznej.