Do tragedii doszło w Zabrzu. Pijany 35-latek rozbił volkswagena o drzewo. Z auta wypadł 31-letni pasażer. Niestety, wskutek odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł na miejscu. Kierujący w chwili zdarzenia miał ponad 2,5 promila alkoholu. Grozi mu do 12 lat więzienia. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 28 kwietnia, na ul. Ofiar Katynia w Zabrzu. Tuż po godzinie 23.00 patrol z V komisariatu, jadąc do izby wytrzeźwień, zauważył rozbity samochód na ścieżce rowerowej. W pojeździe były dwie osoby, nieprzytomny kierowca oraz próbujący wydostać się pasażer. Na miejsce wezwano karetki pogotowia i straż pożarną.
W trakcie czynności okazało się, że w zaroślach leży kolejna osoba. Niestety, w wyniku odniesionych obrażeń 31-latek zmarł na miejscu.
35-letni kierujący i jego pasażer zostali poddani badaniu trzeźwości. Każdy z mężczyzn miał po ponad 2,5 promila alkoholu. Kierowca, z urazem głowy trafił do szpitala, gdzie przebywał pod nadzorem zabrzańskich funkcjonariuszy. Pasażer trzeźwiał w policyjnym areszcie.
Na miejscu wypadku, pod nadzorem prokuratora, pracowali mundurowi z drogówki oraz technik kryminalistyczny. Wstępne czynności jednoznacznie nie wskazały, czy ofiara była pieszym, czy pasażerem. Dopiero po wytrzeźwieniu mężczyzn i ich przesłuchaniu okazało się, że 31-latek również jechał autem, ale wypadł z niego w trakcie zdarzenia.
Na wniosek prokuratury, decyzją sądu, 35-letniego kierowcę tymczasowo aresztowano. Grozi kara do 12 lat więzienia.