Pożar wybuchł w środę, 31 stycznia, nad ranem. Łunę nad halą Zastalu zobaczyła kobieta z okna wieżowca. Od razu zaalarmowała strażaków. Z płomieniami walczyło aż 12 strażackich jednostek.
Na miejsce natychmiast wyjechały wozy z jednostki gaśniczej przy ul. Sulechowskiej. – Po dojechaniu na miejsce wezwały kolejne wozy. Pożar był poważny – mówi bryg. Maksymilian Koperski, zastępca komendanta zielonogórskich strażaków.
Płonęła hala o wymiarach 20 na 70 m z pozostałościami po magazynie farb. – Momentami płomienie sięgały wysokości piątego pietra. Wiatr nawiewał płomienie na drugą halę – mówi nam nasz Czytelnik, świadek wydarzeń i autor zdjęć. Na miejsce dojechało 12 strażackich jednostek. Sytuacja na miejscu była bardzo trudna. – Gasiliśmy płonącą halę i jednocześnie broniliśmy przed zapaleniem halę z recyklingiem tworzyw sztucznych – mówi bryg. Koperski.
Po godzinie walki z płomieniami strażacy opanowali pożar. Około godz. 7.50 trwało dogaszanie hali, której dach runął do środka. Strażacy znaleźli pomieszczenie, w którym mogła przebywać osoba bezdomna. – Przeszukujemy spaloną halę – mówi bryg. Koperski.