O wielkim szczęściu mówić mogą rodzice półtoramiesięcznego dziecka, które przestało oddychać. Ojciec wybiegł na ulicę w poszukiwaniu pomocy, natrafił na policyjny radiowóz. Policjanci natychmiast pomogli rodzicom i przetransportowali niemowlę do szpitala.
Wszystko wydarzyło się w niedzielę, 14 kwietnia, z samego rana. Policjanci z żagańskiej patrolówki sierż. szt. Przemysława Karcz oraz st. post. Radosława Szwarc jechali z miejscowości Iłowa do Żagania, gdzie za godzinę mieli kończyć swoją nocną służbę.
W pewnym momencie na jednej z żagańskich ulic zauważyli biegnącego i wymachującego rękoma mężczyznę. – Zaniepokojeni zawrócili radiowóz i podjechali do niego, chcąc dowiedzieć się, co się wydarzyło i czy czasem nie potrzebuje jakiejś pomocy – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Zdyszany mężczyzna przekazał funkcjonariuszom informację, że jego półtoramiesięczna córeczka przestała oddychać.
Policjanci kazali ojcu wsiąść do radiowozu i pilnie pojechali do jego zamieszkania. Na miejscu wszyscy wysiedli z radiowozu i pobiegli do mieszkania, gdzie zastali kobietę trzymającą na rękach niemowlę. – Dziecko nie mogło otworzyć oczek. Wymagało pomocy medycznej – mówi nadkom. Maludy.
Sierż. szt. Karcz oraz st. post. Szwarc przewieźli dziewczynkę wraz z rodzicami do szpitala, gdzie natychmiast została przekazana pod fachową opiekę lekarską. Rodzice wdzięczni policjantom podziękowali za pomoc. – Mieszkańcy powinni wiedzieć na jakich policjantów mogą liczyć w żagańskiej jednostce – mówi nadkom. Maludy.