Poważny wypadek. Dziewczynka zjeżdżając na linie uderzyła w drzewo. Doznała ciężkiego kalectwa

To miała być przygoda wakacji dla 14-latki, a skończyło się dramatem na całe życie. Dziewczynka była na obozie harcerskim w miejscowości Krzywa koło Zielonej Góry. Podczas zjazdu na linie z dużą siłą uderzyła w drzewo. Z urazem kręgosłupa, w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Była operowana. Dziewczynka doznała ciężkiego kalectwa. Zielonogórska prokuratura oskarżyła dwie osoby. Odpowiedzą za szereg nieprawidłowości podczas zjazdu na linie. Obaj nie przyznali się do zarzutów.

Wszystko wydarzyło się w sobotę, 19 sierpnia ub.r., na obozie harcerskim w miejscowości Krzywa koło Nowogrodu Bobrzańskiego. Dzieci na miejsce obozu harcerskiego wędrownego zjechały około godz. 19.00. Harcerze rozbili namioty, potem ruszyła gra terenowa. Jednym z jej elementów był zjazd linowy na tzw. tyrolce.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Lina zjazdowa z jednej strony była przyczepiona do drzewa, a z drugiej do budynku na wysokości trzeciego piętra. Dwaj organizatorzy obozu jako pierwsi zjechali na linach. Zjechała też osoba pełniąca obowiązki komendanta obozu. Potem przyszła pora na dzieci. Do liny została przypięta 14-latka. Po chwili ruszyła w dół z wysokości 3 pietra w kierunku drzewa.

Niestety, lina nie zatrzymała się. Dziewczynka z dużą siłą uderzyła w drzewo. Pień nie był zabezpieczony niczym, co mogło pochłonąć uderzenia. 14-latka straciła przytomność. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Karetka zabrała ciężko ranną dziewczynkę do szpitala. 14-latka doznała urazu kręgosłupa. Przeszła skomplikowaną operację.

Ruszyło śledztwo. Kiedy policja dojechała na miejsce tragedii okazało się, że zostały zwinięte liny. Prokurator powołał biegłego ze Stowarzyszenia Rzeczoznawców Technicznych Urządzeń Rozrywkowych. Biegły wykazał długą listę poważnych błędów.

Lina miała zbyt ekstremalne parametry, które nie były dostosowane dla dzieci w wieku 14 i 15 lat. Podczas zjazdu zbyt późno rozpoczynało się hamowanie. Obowiązywała również nieprawidłowa procedura wpuszczania dzieci na linę. Linka hamowania miała długość 12 m, a powinna mieć co najmniej 25 m. – Doszło do drastycznego obniżenia czasu, potrzebnego do podjęcia decyzji o rozpoczęciu hamowania, do zaledwie jednej sekundy – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.

To nie koniec. Zjazd odbywał się z wysokości 3. pietra, to za wysoko dla dzieci. Nie było instruktażu dotyczącego zasad bezpieczeństwa. Brakowało synchronizacji pomiędzy wpuszczającym uczestników na tor linowy, a obsługującym linkę hamowania. Pień drzewa nie był zabezpieczony materiałem pochłaniającym uderzenie. Tyrolka nie miała też ważnych badań technicznych.

Zielonogórska prokuratura rejonowa o nieumyślne spowodowanie ciężkiego kalectwa u dziecka właśnie oskarżyła dwie osoby. Akt oskarżenia trafił już do sądu. Biegli medycy orzekli, że dziewczynka do końca życia będzie wymagać pomocy innych osób w codziennym życiu.

Obaj oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych czynów. Odmówili też wyjaśnień. Teraz grozi im kara nie krótsza niż 3 lata więzienia.