Edward P., znany szef autokomisu w Zielonej Górze, został skazany przez sąd za przywłaszczenie pieniędzy za sprzedaż nie swojej alfy romeo.
Edward P. został oskarżony o przywłaszczenie 12,5 tys. zł. To pieniądze ze sprzedaży alfy romeo w autokomisie, którego obecnie jest pełnomocnikiem. Samochód został sprzedany we wrześniu 2009 r. Jego właściciel nie dostał jednak od Edwarda P. pieniędzy.
Sąd uznał Edwarda P. winnym i skazał go na dziewięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. ma on również wpłacić grzywnę w wysokości 4 tys. zł. Sąd nakazał Edwardowi P. zwrot 12,5 tys. zł właścicielowi sprzedanego samochodu. Musi on również pokryć koszty sądowe w wysokości ok. 2,9 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.
Komis Edwarda P. to już historia Zielonej Góry. Dziś został po nim jedynie mały kawałek. Reszta placu stoi pusta. To w tym komisie przed laty policja znalazła kradzione w Niemczech mercedesy sprintery, które legalizowano we Francji. Kradzieżami zajmowała się wyspecjalizowana szajka. Uwagę śledczych zwrócił fakt, że nagle w Zielonej Górze pojawiło się dużo niemal nowych drogich sprinterów.
Znany komis oferował luksusowe samochody, które kusiły przejeżdżających ulicą. Szybko z małego placyku zrobił się olbrzymi plac zastawiony różnymi markami. Ruch w interesie był. Policja jednak nie dawała za wygraną i co jakiś czas zaglądała do komisu.
Dziś po wielkim komisie zostały tylko wspomnienia zielonogórzan.