Empatią i zrozumieniem wykazali się młodszy aspirant Tomasz Kolański oraz starszy sierżant Aleksandra Ogiejko z krośnieńskiej komendy, którzy dotarli do domu mężczyzny potrzebującego pomocy. 61-latek przebywał w pomieszczeniu, w którym było zaledwie 7 stopni Celsjusza.
Mundurowi ogrzali więc jego dom, a także uszykowali mu posiłek i gorącą herbatę. O sytuacji została powiadomienia opieka społeczna, a także dzielnicowy, który jeszcze tego samego dnia odwiedził 61-latka i skontrolował sytuację.
We wtorek (5 grudnia) dyżurny krośnieńskiej komendy otrzymał zgłoszenie o schorowanym mieszkańcu gminy Krosno Odrzańskie, który źle się czuł i potrzebował pomocy.
Stanem medycznym 61-latka zajął się zespół pogotowia ratunkowego, a policjanci zadbali o to, by mógł on odpoczywać w bezpiecznych warunkach.
W jego domu termometr wskazywał bowiem tylko 7 stopni Celsjusza.
Widząc warunki w jakich przebywa mężczyzna, stróże prawa wiedzieli, że może on mieć problem by samemu o siebie zadbać.
Nie pozostając obojętnymi, postanowili mu pomóc.
Młodszy aspirant Tomasz Kolański przygotował opał i rozpalił w piecu, natomiast straszy sierżant Aleksandra Ogiejko zadbała, żeby 61-latek mógł coś zjeść i napić się gorącej herbaty.
W rozmowie z policjantami oznajmił, że nie ma nikogo, kto pomógłby mu w wykonywaniu codziennych obowiązków, a rodzina jest daleko.
O zaistniałej sytuacji powiadomiono pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Krośnie Odrzańskim.
Ponadto informacja przekazana została dzielnicowemu z tego terenu, który wieczorem tego samego dnia, odwiedził 61-latka, by skontrolować czy warunki w jakich spędzi noc nie narażają go na wychłodzenie organizmu.
Mając na względzie warunki panujące za oknem, apelujemy o reagowanie na osoby zagrożone wychłodzeniem.
Nie bądźmy obojętni na los drugiego człowieka i wyciągnijmy pomocną dłoń.
Czasami jeden telefon może uratować komuś życie.