Jeden kierowca używał wyłącznika tachografu i nie używał karty kierowcy. Drugi używał emulatora adblue. Obaj zostali ukarani kilkunastoma mandatami karnymi. Kary zapłacą też przewoźnicy. To są gigantyczne kwoty.
Inspektorzy ze słubickiego oddziału inspekcji transportu drogowego w okolicach byłego przejścia granicznego w Świecku prowadzili kontrole ciężarówek. Zatrzymali ciężarówkę z Turcji. Po chwili okazało się, że do tachografu było podłączone urządzenie zakłócające jego pracę. Ciężarówka zjechała do specjalistycznego warsztatu. Tam odnaleziono i zdemontowano niedozwolone urządzenie. Podczas gdy kierowca prowadzi pojazd tachograf zakazane urządzenie rejestruje odpoczynek kierowcy i postój pojazdu.
Kontrola wykazała, że kierowca nie tylko używał wyłącznika tachografu, ale również w niektóre dni poruszał się bez karty kierowcy. Stwierdzono liczne naruszenia przepisów dotyczące czasu pracy kierowcy. Suma kar za wszystkie stwierdzone naruszenia wyniosła aż 27,4 tys. zł. Wszczęto również postępowanie w sprawie nałożenia kary na przewoźnika. Na kierowcę nałożono 14 mandatów karnych na łączną kwotę 11,3 tys. zł.
W tym samym czasie drugi inspektor prowadził kontrolę ciężarówki litewskiej. Znalazł niedozwolone urządzenie służące do symulowania prawidłowej pracy układu emisji spalin, gdy ten był niesprawny. Roztwór mocznika, zwany powszechnie AdBlue, nie był pobierany ze zbiornika. Do atmosfery trafiały nie do końca oczyszczone spaliny. Zatrzymano dowód rejestracyjny i zakazano kierowcy dalszej jazdy oraz nałożono na niego mandat karny.
Podczas tej kontroli stwierdzono również liczne naruszenia przepisów o czasie pracy kierowców oraz brak wymaganej dokumentacji. W związku z tym wobec przewoźnika drogowego wszczęto postępowanie w sprawie nałożenia kary pieniężnej w wysokości 4,1 tys. zł, a na kierującego nałożono 13 mandatów karnych na łączną kwotę 3,4 tys. zł.