Volkswagenem passatem jechały dwie osoby. Kierowca na zakręcie wpadł w poślizg i wyleciał z drogi. Przeleciał przez barierkę i dachował. To cud, że nikomu nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godz. 12.30 na trasie pod Raculą. Młody kierowca volkswagena passata jechał w kierunku wyjazdu na krajową „trójkę”. – Mieliśmy setkę, nagle wpadliśmy w poślizg i wylecieliśmy z drogi – relacjonował pasażer volkswagena.
Passat uderzył w barierkę ochronną, ściął latarnię i dachował. Na szczęście samochód nie stoczył się w dół na drzewa. – gdybyśmy spadli niżej byłoby z nami kiepsko – mówił pasażer na miejscu kraksy.
Na szczęście skończyło się tylko na zniszczeniu volkswagena passata. Samochód nadaje się już chyba tylko do kasacji. Passata z pobocza musiał ściągać dźwig.
Kierowcy i pasażerowi nic się nie stało. – Z tego co wiem, nie ma ubezpieczenia AC na samochód, a kosztował 16 tys. zł – żalił się pasażer.
Kierowca dostał mandat za spowodowanie kraksy.