Horror na A2, korek 23 km długości. Policja zrobiła coś niestandardowego (ZDJĘCIA)

Niemal 12 godzin trwały ogromne utrudnienia na lubuskim odcinku autostrady A2. Ogromny korek długości 23 kilometrów sprawiał, że kierowcy utknęli na autostradzie wiele godzin. Z pomocą ruszyli policjanci z „autostradówki”, którzy po wyselekcjonowaniu osobówek, busów i autokarów z dziećmi, eskortowali je pasem awaryjnym na miejsca obsługi podróżnych i dalej na drogi lokalne.

Wyjątkowy zbieg nieprzychylnych kierowcom okoliczności sprawił, że we wtorek, 22 maja, na lubuskim odcinku autostrady A2 utworzył się zator, sięgający w szczytowym momencie 23 kilometrów. Po długim weekendzie w Niemczech spowodowanym Zielonymi Świątkami, przez trzy dni pojazdy ciężarowe miały zakaz poruszania się po drogach. Kierowcy tych aut w jednym momencie zdecydowali się ruszyć w kierunku zachodniej granicy, co spowodowało spiętrzenie ruchu właśnie przy samej granicy. Dodatkowe utrudnienie, jakie czekało na zmotoryzowanych, to remont mostu w Świecku.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

– Jakby tego było mało zmorą dla kierowców okazało się zdarzenie drogowe na autostradzie po stronie naszych zachodnich sąsiadów. Wszystko to sprawiło, że 20 km przed granicą auta stanęły na dobre – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Na pomoc ruszyli policjanci z sekcji zabezpieczenia autostrady, m.in. sierż. szt. Kamil Zarzycki oraz st. sierż. Tomasz Owsiany. Wspierali ich policjanci na drogach krajowych i powiatowych. – Tam sytuacja była również nieciekawa, ponieważ wielu kierowców zjechało z A2 ale zbyt późno, co skutkowało zakorkowaniem także tych arterii komunikacyjnych – mówi nadkom. Maludy.

Policjanci z wielokilometrowego korka wyselekcjonowali osobówki, busy i autokary z dziećmi, które jechały na wycieczki. – Gdy kolumna była już uformowana, ostrożnie, pasem awaryjnym eskortowali je na miejsca obsługi podróżnych czy też na zlokalizowane po drodze stacje benzynowe – informuje nadkom. Maludy. Tam, po otwarciu bramek, kierowali już na drogi lokalne. Robili tak aż do wieczora, do zakończenia służby. – Dzięki temu uniknęliśmy sytuacji skrajnie kryzysowej, gdzie osoby uwięzione w zatorze w wyniku wyczerpania mogły zasłabnąć – mówi nadkom. Maludy.

Decyzją zastępcy komendanta lubuskiej policji insp. Krzysztofa Sidorowicza powołano centrum operacyjne do koordynowania działań na autostradzie. Sytuacja zaczęła się optymalizować po południu, kiedy zator zmniejszył się do 4 km. Przed godziną 17.00 ruch na A2 wrócił do normy.