Horror na drodze. Z fiata nic nie zostało. 34-latek nawet nie hamował. Nie żyje (ZDJĘCIA)

Na podstawie przeprowadzonych z udziałem prokuratora oględzin, na miejscu zdarzenia nie stwierdzono śladów hamowania.

Do koszmarnego wypadku doszło w piątek, 12 maja, na drodze w Wyrach na ulicy Pszczyńskiej (woj.  śląskie). Kierujący fiatem punto z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w drzewo. 34-latek zginął na miejscu.

Do wypadku doszło na drodze między Wyrami a Mikołowem. Kierujący fiatem punto z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w drzewo. Siła uderzenia była potężna. Samochód został dosłownie zmiażdżony.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

34-atek jechał sam. Nie miła żadnych szans. Zginął na miejscu. Na podstawie przeprowadzonych z udziałem prokuratora oględzin, na miejscu zdarzenia nie stwierdzono śladów hamowania.

Czytaj też – Tragedia. W szpitalu zmarła kobieta potrącona na pasach w Zielonej Górze

Uszkodzenia samochodu uprawdopodabniają hipotezę, że kierujących jechał z dużą prędkością. Dokładne przyczyny i okoliczności wypadku będą wyjaśniane w toczącym się śledztwie.