Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, 29 kwietnia, w Osowej Sieni koło Wschowy. Owczarki niemieckie odgryzły 1,5 rocznej dziewczynce nos i kawałek twarzy. Bardzo mocno pogryziona dziewczynka trafiła śmigłowcem do szpitala w Zielonej Górze.
Jak ustalił portal poscigi.pl, do tragedii doszło wieczorem w Osowej Sieni koło Wschowy. Małżeństwo z Wielkopolski z maleńkim dzieckiem przyjechało w odwiedziny do rodziny. Wszystko było dobrze. Maleńka dziewczyna jadła batonik. Podeszła do kojca, w którym były dwa młode owczarki. Nagle psy rzuciły się na maleńkie dziecko. Chwyciły dziewczynkę za twarz i chciały wciągnąć do kojca. Psy tak mocno trzymały dziewczynkę zębami, że kojec został wygięty do środka.
Dziewczynkę w końcu udało się wyswobodzić. Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe. – Po dziewczynkę przyleciał śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego z Zielonej Góry – mówi dla poscigi.pl podkom. Maja Piwowarska, rzeczniczka wschowskiej policji. Bardzo ciężko pogryziona 1,5 roczna dziewczynka została przewieziona śmigłowcem do szpitala w Zielonej Górze.
Maleńka dziewczynka odniosła bardzo poważne rany. Psy odgryzły jej nos i kawałek twarzy. Do tego maleńkie dziecko ma również wiele ran, między innymi na nodze.
Na miejscu tragicznego zdarzenia była wschowska policja. – Będziemy wyjaśniać, jak doszło do tragedii pod kątem nieszczęśliwego wypadku – mówi podkom. Piwowarska. Atak psów najprawdopodobniej spowodował batonik, który dziewczynka jadła podchodząc do kojca. Trzymała go przy ustach.
Wszyscy uczestnicy rodzinnego spotkania byli trzeźwi. Psy wcześniej nigdy nikogo nie zaatakowały. Kojec dla owczarków również był prawidłowo zabezpieczony.