Do zabójstwa doszło we wtorek, 15 listopada, w rejonie ulicy Kamiennej. Arkadiusz K. sam zadzwonił na policję i powiedział, że zamordował kobietę po czym doprowadził policjantów do miejsca, w którym leżały zwłoki. 39-latek od razu został zatrzymany, a razem z innym mężczyzną i kobietą.
Jak ustalił portal poscigi.pl, wszystko wydarzyło się we wtorek, w ciągu dnia. Na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna z Sulechowa. Powiedział, że „najprawdopodobniej dopuścił się morderstwa”. Na miejsce w rejon ulicy Kamiennej koło byłych zakładów Dana natychmiast pojechali policjanci.
39-leniego mężczyzny tam jednak nie było. Został zatrzymany na działkach w okolicy. Był kompletnie pijany. Wydmuchał aż trzy promile alkoholu.
Sulechów. Zamordował kobietę i zadzwonił na policję
Arkadiusz K. zaprowadził policjantów do pustostanu, w którym leżały zwłoki około 50-letniej kobiety. – Kobieta miała widoczne obrażenia głowy – mówi prokurator Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Morderca rozbił jej głowę.
Na miejscu długo pracowali policyjni technicy oraz prokurator. Zostały zabezpieczone wszelkie możliwe ślady.
W związku z morderstwem zostały zatrzymane jeszcze dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Arkadiusz K. do przesłuchania musi wytrzeźwieć. Możliwe, że czynności z 39-latkiem będą prowadzone jeszcze w środę.
– Trwa wyjaśnianie przyczyn oraz okoliczności w jakich doszło do zdarzenia – mówi prokurator Antonowicz.