Jan W. wymyślił oszustwo na ,,prokuraturę celną w Zielonej Górze”. Oszukał 100 osób, które wpłacały kwoty po 1 tys. zł na jego konto. Myślały, że zostały za coś ukarane. Oszust uciekł z kraju. Został zatrzymany w Niemczech i wkrótce stanie przed sądem.
W lipcu 2014 r. do setek osób w Zielonej Górze oraz innych miejscowościach na terenie kraju przyszły listy. Były to nakazy opłacenia kary nałożonej przez „Prokuraturę celną w Zielonej Górze. Wydział IV ds. Przestępczości i Korupcji”. Opłata miała być dobrowolnym poddaniem się karze.
Taki urząd jednak nie istnieje. Mimo tego 100 osób dało się naciągnąć i myśląc, że zostali za coś ukarania wpłacili kwoty po 1 tys. zł na konto wskazane w liście.
120 osób zgłosiło się z otrzymanymi pismami do prokuratur na terenie kraju nie dając się oszukać. Ruszyło śledztwo. Śledczy wpadli na trop Jana W. 32-latek wypłacił wyłudzone pieniądze i zniknął. Policjanci cały czas go szukali. Ślad po nim jednaka zaginął. Do czasu.
- W wyniku działań podjętych przez policję na zlecenie prokuratora wydziału śledczego zielonogórskiej prokuratury udało się ustalić, że mężczyzna ukrywa się na terenie Niemiec – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania w marcu br. oszust został zatrzymany na terenie Niemiec i przekazany polskim śledczym. Jan W. Od razu trafił do aresztu.
Oszust wkrótce stanie przed sądem. Prokuratura wysłała już do sądu akt oskarżenia przeciwko 32-latkowi. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.