Inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego z Gorzowa zatrzymali do kontroli macedońską ciężarówkę. W naczepie był niekompletny układ hamulcowy. O kontynuowaniu jazdy zepsutą ciężarówką zdecydował szef firmy przewozowej.
W czwartek, 26 października, na trasie S3 koło Gorzowa, inspektorzy lubuskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali do kontroli macedońską ciężarówkę, którą przewożono ładunek z Kosowa do Szwecji.
Podczas kontroli technicznej okazało się, że w ciągniku nie działają światła stop, a na desce rozdzielczej wyświetlony jest komunikat informujący o awarii układu ABS.
W trakcie sprawdzania układu hamulcowego inspektor stwierdził, że w naczepie jest niekompletny układ hamulcowy. Przy prawym kole drugiej osi nie było tarczy hamulcowej, zacisku hamulcowego i siłownika pneumatycznego, a przewody pneumatyczne zostały zaciśnięte.
Jechał S3 koło Gorzowa poważnie zepsutą ciężarówką
Kierowca wyjaśnił, że ciężarówką zepsuła się dzień wcześniej w okolicach Gorzowa i została odholowana z drogi do warsztatu. Do naprawy konieczna była wymiana tarczy i zacisku hamulcowego. Jednak ze względu na wysokie koszty naprawy szef zdecydował o zdemontowaniu uszkodzonych elementów, zaciśnięciu przewodu hamulcowego i kontynuowaniu jazdy uszkodzonym pojazdem.
Kierowca został ukarany mandatem, a wobec jego szefa zostanie wszczęte postępowanie w sprawie nałożenia kary pieniężnej. Grozi mu kara w wysokości 4 tysięcy złotych. Ponadto zostały zatrzymane dowody rejestracyjne niesprawnych pojazdów.
Ze względu na niewpłacenie kaucji na poczet przewidywanej kary pieniężnej oraz ze względu na nieusunięcie usterek niebezpiecznych ciężarówka została usunięta na parking strzeżony.