Już raz naćpany 27-latek staranował radiowóz nowosolskiej policji. Teraz znowu uciekał przed radiowozem (ZDJĘCIA)

Podczas pościgu kierujący volkswagenem jechał jak szalony zygzakiem

W grudniu ub.r. kierując lancią staranował radiowóz. Rannych zostało dwóch nowosolskich policjantów. Trafili do szpitala gdzie spędzili święta Bożego Narodzenia. Teraz 27-latek ponownie szalał na drodze. Uciekał policji volkswagenem wioząc troje nieletnich. Mężczyzna został zatrzymany i już usłyszał zarzuty.

W środę, 14 października, w Lubieszowie przed godziną 20.00 nowosolscy policjanci zauważyli volkswagena, a w nim młodego mężczyznę, który jechał bez zapiętych pasów. Mundurowi dali kierowcy sygnały do zatrzymania się. Kierowca wtedy zaczął uciekać. Ruszył policyjny pościg.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Podczas pościgu kierujący volkswagenem jechał jak szalony zygzakiem. – W pewnym momencie policjanci zauważyli jak kierujący zamienia się miejscami z pasażerem – mówi mł. asp. Renata Dąbrowicz-Kozłowska, rzeczniczka policji w Nowej Soli. Po przejechaniu kilku kilometrów policjanci zatrzymali uciekający samochód.

Kierujący od razu poinformował mundurowych, że został „przesunięty” za kierownicę przez swojego znajomego, który siedział na fotelu pasażera. W volkswagenie były trzy inne osoby. Wszystkie były agresywne wobec policjantów. Utrudniały im prowadzenie czynności i nie chciały podać swoich danych.

W ramach wsparcia na miejsce wezwano kolejny patrol. Okazało się, że pasażerowie nie byli jeszcze pełnoletni więc funkcjonariusze przekazali ich opiekunom. 27-latek, który kierował volkswagenem odpowie za ucieczkę przed policją, stwarzanie realnego zagrożenia na drodze, kierowanie pojazdem i przewożenie pasażerów bez pasów bezpieczeństwa oraz brak prawa jazdy. Kierujący był trzeźwy.

Uciekinier to ten sam mężczyzna, który w grudniu ub.r. naćpany uciekając policji, z dużą prędkością uderzył w radiowóz na blokadzie. Niestety, policjanci nie zdążyli wysiąść z radiowozu. Ranni trafili do szpitala, w którym spędzili święta. – 27-latek kolejny raz wykazał się lekceważącym podejściem do bezpieczeństwa na drodze i przepisów. Dlatego ponownie stanie przed sądem – mówi mł. asp. Dąbrowicz-Kozłowska. Grozi mu kara wielu lat więzienia.