Zielonogórska prokuratura ma już wyniki badań toksykologicznych trzech kobiet śmiertelnie potrąconych w Kargowej. 23-latni sprawca kierujący fiatem punto odpowie za spowodowanie śmiertelnego wypadku.
Do tragedii doszło w sobotę, 1 czerwca, nocą w Kargowej. Kierujący fiatem wówczas 22-latek śmiertelnie potrącił trzy kobiety w wieku 28 lat, 46 lat i 72 lat. Ofiary to matka, córka oraz wnuczka. Dwie kobiety zmarły na miejscu wypadku, trzecia w szpitalu. Świebodzińska prokuratura rejonowa w dniu, 4 czerwca, wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla sprawcy wypadku.
Sąd uznał jednak, że nie ma takiej potrzeby. Pomimo zaskarżenia takiej decyzji przez prokuraturę, sąd zastosował wobec 22-latka dozór policji. Prokuratura ustalił, że młody mężczyzna był wcześniej karany za łamanie przepisów podczas jazdy.
W czwartek, 29 maja, w zielonogórskiej prokuraturze okręgowej odbyła się konferencja prasowa. Są wyniki badań toksykologicznych śmiertelnie potrąconych kobiet. – Ofiary wypadku nie były pod wpływem alkoholu – powiedział prokurator Robert Kmieciak, prokurator okręgowy w Zielonej Górze. Nie były również pod wpływem żadnej innej używki.
Kargowa. Śmiertelne potrącenie trzech kobiet
Biegli w ekspertyzie wyraźnie wskazali prędkość z jaką 23-latek potrącił trzy kobiety: babcię, matkę i wnuczkę. Opina wskazała prędkość co najmniej 110 km/h, w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km. – Biegli ustalili również, że kierowca jechał samochodem z niesprawnymi hamulcami – mówił prokurator Kmieciak.
Sprawca wiedział, że w Kargowej odbywa się miejska impreza i na drodze jest duży ruch samochodów oraz pieszych na poboczach. Zdaniem biegłych powinien dostosować prędkość do warunków, jakie wtedy panowały i jechać z prędkością 40 km/h, maksymalnie do 50 km/h. Jechał dużo szybciej.
Wiadomo już, że 23-latek odpowie za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Dotarliśmy do mecenasa Roberta Kornalewicza, pełnomocnika jednego z członków rodziny ofiar i zapytaliśmy o sprawę. – Zmiana zarzutów nie jest dla mnie zaskoczeniem, ponieważ stanowi uzupełnienie i doprecyzowanie o szczegóły, które wskazali biegli. Dla mnie oczywistym było, że kierowca jest odpowiedzialny za spowodowanie tego wypadku, natomiast do tej pory nie były nie znane jego okoliczności oraz stopnień zawinienia sprawcy. Czekamy teraz na skierowanie sprawy do sądu – mówi mecenas Kornalewicz.