Katastrofa na S3. Powód? Brak paliwa. Wypowiedzą się biegli (ZDJĘCIA)

Oskarżony Bogdan P., były policjant ze Świebodzina, 4 czerwca 2014 r. prowadził busa trasą S3 koło Sulechowa. Jechał wolno, bo, jak mówią świadkowie, zabrakło paliwa. W tył busa uderzyła ciężarówka. Zginęła jedna osoba, 11 osób zostało rannych. Sąd na wniosek obrony dopuścił kolejną opinię biegłych.

Opinia zostanie przygotowane przez biegłych zespołu z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie. – Opinia zostanie przygotowana na okoliczność ewentualnego przyczynienia się mojego klienta do wypadku – mówi mecenas Piotr Majchrzak, obrońca Bogdana P. Opinia ma również określić z jaką prędkością początkową jechał samochód, który prowadził oskarżony. Będzie to ustalane na podstawie nagrania filmu z kamery umieszczonej w kabinie tira, który uderzył w tył busa.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Do wypadku uznanego katastrofą w ruchu lądowym, doszło 4 czerwca 2014 r. Bogdan P. wiózł 11 osób do pracy przy wyłapywaniu indyków. Jechali S3 w kierunku Zielonej Góry. Koło Sulechowa w tył mercedesa sprintera uderzyła ciężarówką. Bus wypadł z drogi i koziołkował.

W wypadku zginął 47-letni Franciszek Chwiałkowski z Podlegórza koło Świebodzina, a 11 osób zostało poważnie rannych, w tym trzy ciężko.

Bogdan P., kierowca mercedesa sprintera, został oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Zdaniem prokuratury nie zadbał o zatankowanie busa przed wyjazdem w trasę. Brak paliwa potwierdzają świadkowie, którzy przeżyli katastrofę.

Kierowca ciężarówki, który uderzył w tył mercedesa sprintera, stanął już przed sądem. 27-letni Jakub M. z Leszna został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Na rok sąd odebrał mu prawo jazdy i zasądził odszkodowania dla ofiar katastrofy.