W środę, 10 czerwca, około godz. 14.30 zaczęło się podnoszenie ciężarówki leżącej na S3 koło Sulechowa. Droga z Zielonej Góry do Sulechowa została zakorkowana, a kierowcy jeździli pod prąd. Ciężarówki nie udało się jednak podnieść.
Kierujący ciężarówką we wtorek, 9 czerwca, wieczorem jechał trasą S3 w kierunku Świebodzina. Na odcinku koło Sulechowa nagle stracił panowanie nad kierownicą. Pojazd wypadł z drogi, rozbił barierki i przewrócił się na bok. W środę, 10 czerwca, ciężarówka cały czas leżała na poboczu trasy. Około godz. 14.30 rozpoczęła się akcja podnoszenia ciężarówki z pobocza. Droga S3 w kierunku Zielonej Góry została zamknięta.
Natychmiast utworzył się gigantyczny korek z Zielonej Góry do Sulechowa. Tam policja kierowała samochody na „starą trójkę”. Na S3 zaczęły dziać się mrożące krew w żyłach sceny. Kierowcy ciężarówek zaczęli cofać pod prąd chcąc dostać się do Zielonej Góry. Podobnie zachowywali się kierowcy samochodów osobowych.
Niestety ciężarówka nie została podniesiona z pobocza. – Sprzęt pomocy drogowych, które dojechały na miejsce okazał się niewystarczający – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik policji w Zielonej Górze. Ciężarówka dalej leży na poboczu S3. Udrożniony został jeden pas ruchu w kierunku Świebodzina. – Na miejsce jedzie ciężki sprzęt z Poznania – mówi podinsp. Barska.
Ciężarówka została wyciągnięta z rowu na poboczu około godz. 19.00. Wcześniej pomoc drogowa musiała ją jeszcze rozładować. Obeszło się bez ściągania ciężkiego sprzętu z Poznania.