Policjanci zielonogórskiej drogówki zatrzymali kolejnych dwóch kierujących, którzy w obszarze zabudowanym, przekroczyli prędkość o ponad 50 kilometrów na godzinę i stracili prawa jazdy. Jeden z nich zapłacił wysoki mandat, a drugi ze swojego postępowania będzie tłumaczył się przed sądem.
Mieszkaniec województwa podlaskiego tak bardzo spieszył się do Zielonej Góry, że minął tablicę oznaczającą teren zabudowany z prędkością ponad 100 kilometrów na godzinę. Podczas kontroli okazało się, że popełnił wykroczenie w recydywie i zamiast 1500 zł mandatu, kierujący powinien otrzymać 3000 złotych i 13 punktów karnych.
Mężczyzna nie przyjął mandatu, wobec tego policjanci skierowali wniosek o ukaranie do sądu. Ponadto jak sprawdzili policjanci, kierujący miał już na swoim koncie 21 punktów za wcześniej popełnione wykroczenia drogowe.
Na Trasie Północnej zielonogórzanin kierujący BMW jechał z prędkością 132 kilometry na godzinę w miejscu gdzie mógł jechać najwyżej 70 km/h. Mężczyzna został zatrzymany do kontroli przez policjantów ruchu drogowego, którzy zgodnie z przepisami zatrzymali mu prawo jazdy.
Podczas działań związanych z pomiarem prędkości zatrzymywani są także kierujący, którzy nie tylko mają zbyt „ciężką nogę”, ale także nie mają uprawnień. Tak jak kierujący renault, który przekroczył prędkość niemal o 30 kilometrów na godzinę.
Wpadają też poszukiwani. Taki jak kierujący oplem zatrzymany wieczorem na jednej z zielonogórskich ulic.