Kłusownicza sieć zaplątała się w śrubę łodzi wycieczkowej Piotra Włocha. Miała kilkaset metrów długości. Kłusownicy zaczęli uciekać dopiero, kiedy na miejsce wezwano policję.
Do zdarzenia doszło około godz. 18.30. Łódź wycieczkowa Piotra Włocha wypłynęła z portu w Cigacicach. W kanale Obrzycy nagle zgasł silnik. Okazało się, że w śrubę wkręciła się kłusownicza sieć uszkadzając jedną z łopatek wirnika.
To nie koniec. Po chwili okazało się, że w wodzie jest druga sieć. Dłuższa, która ciągnie się przez całą szerokość kanału Obrzycy. – Kłusownicy położyli ją krótko przed wpłynięciem mojego statku do kanału – mówi P. Włoch, który wyjął kilkaset metrów sieci uwalniając z niej ryby. Kiedy P. Włoch wyjmował sieci z brzegu obserwował go mężczyzna. – To był kłusownik. Uciekł dopiero, kiedy powiadomiłem policję – mówi sternik z Cigacic. Mężczyzna wskoczył do odjeżdżającego forda.
Na miejsce dotarła sulechowska policja. Funkcjonariusze sprawdzili teren. Po niebieskim fordzie escorcie nie było już śladu. Śledztwo w sprawie kłusownika ruszyło.