Policjanci z nowosolskiej prewencji, na sygnałach przewieźli przez miasto krwawiącą kobietę. Miała rozciętą żyłę i traciła przytomność. W walce o życie liczyły się minuty.
W czwartek, 7 czerwca, do policjantów z prewencji na ul. Piłsudskiego podjechał roztrzęsiony mężczyzna. Poprosił o pomoc. Poinformował, że jedzie do szpitala z 28-latką, która mocno krwawi i traci przytomność. – Mężczyzna prosił, aby pomóc dotrzeć mu do szpitala, ponieważ w mieście jest duży ruch, a traci kontakt z poszkodowaną – mówi st. sierż. Justyna Sęczkowska. Kobieta podczas pracy w domu skaleczyła się w rękę tak mocno, że doszło do rozcięcia żyły.
Policjanci natychmiast podjęli decyzję o przewiezieniu rannej do szpitala. Ze względu na realne zagrożenie życia i zdrowia mieszkanki Nowej Soli użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Ruszyli w stronę szpitala.
Sytuacja była bardzo poważna. Liczyła się każda sekunda, aby uratować ludzkie życie. – W takich przypadkach, kiedy dochodzi stres i obawa o drugiego człowieka, policjanci muszą wykazać się szczególnym opanowaniem i doświadczeniem podczas jazdy radiowozem – mówi st. sierż. Sęczkowska.
Policjanci sprawnie dojechali do szpitala. Tam przekazali 28-latkę pod opiekę lekarzy. Dzięki skutecznej pomocy policjantów, a następnie medyków kobieta żyje.