Kolumbijczyk podpalał obiekty w Polsce na zlecenie rosyjskiego wywiadu

W następstwie prowadzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoznania działań o charakterze dywersyjnym, 21 lipca, obywatelowi Kolumbii został postawiony kolejny zarzut czynu o charakterze terrorystycznym. Częściowo przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, które aktualnie są weryfikowane. Grozi mu kara od 10 lat więzienia.

Sprawa dotyczy podpalenia, w maju 2024 r., dwóch składów budowlanych na terenie woj. mazowieckiego. Działania były zlecone, nadzorowane i finansowane przez osobę powiązaną z rosyjskimi służbami specjalnymi. Kolumbijczyk dostawał szczegółowe instrukcje dotyczące celu ataku oraz sposobu jego przeprowadzenia, w tym wykonania butelki zapalającej (tzw. koktajlu Mołotowa), a także użycia określonego środka transportu. Ujawniony przez ABW sposób działania wpisuje się w analogiczne zdarzenia identyfikowane w wielu krajach Europy Środkowej i Wschodniej.

 Potwierdzono, że rosyjskie służby, przy wykorzystaniu komunikatora Telegram, systemowo i na dużą skalę werbowały osoby pochodzenia latynoamerykańskiego, z doświadczeniem wojskowym, do prowadzenia rozpoznania wskazanych im lokalizacji, a następnie podpalania wytypowanych obiektów oraz dokumentowania zniszczeń. Zdjęcia i nagrania były następnie wykorzystywane przez rosyjskojęzyczne media w celach dezinformacyjno-propagandowych. Inspirowanie przez rosyjskie służby specjalne obywateli krajów Ameryki Południowej, przyjeżdżających do krajów UE w ramach ruchu bezwizowego, do popełniania przestępstw opierało się jedynie na motywacji uzyskania łatwego i szybkiego zarobku.

 Kolumbijczyk w czerwcu 2025 r. został skazany przez czeski sąd na 8 lat więzienia za podpalenie zajezdni autobusowej w Pradze i planowanie podłożenia ognia w galerii handlowej. Mężczyzna przyznał się do winy. Według oświadczenia premiera Czech w sprawę zaangażowane były służby specjalne Federacji Rosyjskiej. W ramach postępowania wspieranego przez Eurojust powołany został Wspólny Zespół Śledczy (JIT), w którym biorą udział organy wymiaru sprawiedliwości Polski, Czech, Rumunii i Litwy. Prowadzone przez Delegaturę ABW w Radomiu śledztwo pozostaje w toku.