Do niebezpiecznego zdarzenia z udziałem 29-letniej pijanej kierującej Jeepem, mieszkanki powiatu grodziskiego, doszło w piątek, 12 grudnia w Nowym Tomyślu. Pijana kobieta traciła panowanie nad samochodem, uderzyła w latarnię i wjechała w donicę. Wiozła 4-letnie dziecko. Za prowadzenie po pojazdu 29-latce grozi kara do 3 lat więzienia.
Do skrajnie nieodpowiedzialnego i niebezpiecznego zdarzenia doszło w Nowym Tomyślu na ul. Mickiewicza. Świadkowie zauważyli samochód Jeep jadący „wężykiem”. Styl jazdy wskazywał, że kierująca może znajdować się pod wpływem alkoholu. Zaniepokojeni świadkowie pojechali za samochodem i zawiadomili policję informując na bieżąco w jakim kierunku porusza się kierująca Jeppem. Kierująca krążyła po tych samych ulicach, a jej trasa przypominała pętlę bez punktu końcowego.
Zanim doszło do zatrzymania pojazdu przez patrol policji, kobieta zdążyła uszkodzić lampę uliczną przy ul. Asnyka, a następnie uderzyć w donice podczas próby wyjazdu. Po zatrzymaniu przez policję jej zachowanie nie pozostawiało wątpliwości co do stanu trzeźwości. Kobieta bełkotała nie potrafiąc określić, jak znalazła się w samochodzie, dokąd jedzie ani dlaczego w ogóle jedzie. 29-latka wydmucha dwa promile alkoholu.
Najtrudniejszy i najbardziej wstrząsający moment interwencji nastąpił jednak wtedy, gdy okazało się, że kompletnie pijana kobieta przewoziła 4-letnie dziecko. Na szczęście maluch był prawidłowo zapięty w foteliku samochodowym i nic mu się nie stało. Dziecko zostało przekazane pod opiekę osoby najbliższej.
Świetny humor, beztroski uśmiech i pełen luz 29-latki zaskoczył policjantów. Alkohol najwyraźniej sprawił, że sytuacja wydała się kierującej zabawna. Niestety nie są to objawy dobrej zabawy, tylko braku odpowiedzialności.
Za prowadzenie po pijanemu oraz spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu 29-latce grozi kara do 3 lat więzienia. Dodatkowo, przewożenie dziecka w takim stanie może zostać zakwalifikowane jako narażenie małoletniego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Za taki czyn również grozi kara do 3 lat więzienia, a jeśli sprawca ma obowiązek opieki nad dzieckiem, to wtedy nawet do 5 lat. Sprawą zajmie się również sąd rodzinny, który ma prawo ograniczyć lub odebrać władzę rodzicielską.





