W poniedziałek, 5 lutego, zielonogórscy na trasie S3 policjanci zatrzymali kompletnie pijanego kierowcę BMW. Kiedy dmuchną w alkomat trudno było uwierzyć, że dał jeszcze rade jechać. Na szczęście nie doszło do tragedii. Po wytrzeźwieniu trafi do więzienia, bo był poszukiwany.
W poniedziałek patrol zielonogórskiej drogówki, na trasie S3 zauważył podejrzanie jadący samochód BMW. Jechał w kierunku Nowej Soli. Po chwili kierowca został zatrzymany do kontroli.
Okazała się, że za kierownicą siedział kompletnie pijany 26-latek. Zataczał się nie mogąc ustać na nogach i bełkotał. Po chwili wydmuchał aż 3,2 promila alkoholu.
Pijany kierowca BMW wpadł na S3 pod Zieloną Górą
Kompletnie pijany 26-latek jechał trasą S3. Na szczęście nie doszło do tragedii. Mężczyzna nie bardzo wiedział co się dzieje, a jednak jechał. BMW na polecenie policji zabezpieczyła pomoc drogowa Maxmar.
26-latek stanie przed sądem. Grozi mu kara do dwóch lat więzienia oraz zakaz prowadzenia nawet na 15 lat. Do tego zapłaci grzywnę do nawet 30 tys. zł, ale nie niższą niż 5 tys. zł.
To nie koniec. Po wytrzeźwieniu 26-latek do razu trafi za kraty. – Okazało się, że mężczyzna był poszukiwany do dobycia kary pół roku więzienia – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.