Kompletnym brakiem zdrowego rozsądku wykazał się 41-letni kierowca, który we wtorek, 8 maja, staranował swoim autem znak drogowy w Strzelcach Krajeńskich. Kierowca był kompletnie pijany. 41-latek próbował uciekać z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany dzięki reakcji świadków
Około godziny 20.00 do dyżurnego strzeleckiej policji dotarła informacja o kierowcy volkswagena, który na jednej z ulic uderzył w znak drogowy i uciekł z miejsca zdarzenia. Zaniepokojony świadek informował, że kierowca może być pijany.
Na miejscu natychmiast ruszyli policjanci z patrolówki. Zauważyli zniszczony znak drogowy. Po kierowcy volkswagena nie było jednak śladu. – Mundurowi po wykonaniu czynności na miejscu zdarzenia, w czasie patrolu zauważyli pod blokiem zaparkowany pojazd, którego uszkodzenia wskazywały, że uczestniczył on niedawno w kolizji – mówi sierż. szt. Tomasz Bartos, rzecznik policji w Strzelcach Krajeńskich.
Policjanci ustalili jego właściciela i miejsce, w którym może przebywać. W jednym z mieszkań zastali właściciela auta, który początkowo zaprzeczał, żeby miał związek z kolizją i ucieczką z miejsca zdarzenia.
41-latek został zatrzymany i przewieziony do komendy. Był kompletnie pijany. Miał trzy promile alkoholu. Następnego dnia, kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut jazdy po pijanemu i spowodowania zdarzenia drogowego. – Przyznał się do stawianych zarzutów. Grożą mu nawet dwa lata pozbawienia wolności i grzywna – mówi sierż. szt. Bartos.