Policjanci zatrzymali oszusta matrymonialnego, który rozkochiwał w sobie kobiety, pożyczał od nich pieniądze, a potem znikał. Mariusz K. o ps. Diabeł jest znany w całym kraju. Jego ofiarami mogło paść co najmniej kilkanaście kobiet.
Warszawianka ze Śródmieścia przez internet poznała Mariusza K. Najpierw czatowała z mężczyzną, później wymieniali się sms-ami. W końcu spotkali się. Już na pierwszej randce mężczyzna pożyczył od kobiety drobną sumę pieniędzy, mówiąc że odda następnego dnia. Podczas kolejnych spotkań, za każdym razem wyłudzał coraz większe kwoty. W końcu zniknął i przestał się kontaktować z kobietą.
Policjanci zaczęli poszukiwania mężczyzny. Sprawdzali między innymi strony internetowe, na których się ogłaszał. Jeden z tropów doprowadził policjantów do Mławy. Tam w jednym z hoteli policjanci zatrzymali 43-letniego Mariusza K.
Okazało się, że 43-latek o pseudonimie „Diabeł” był poszukiwany również przez policję w Kowalach oraz wrocławską prokuraturę. Poznawał kobiety przez internet, kontaktował się z nimi telefonicznie i umawiał na spotkanie. Rozkochiwał w sobie kobiety i wtedy pożyczał od nich pieniądze. Najpierw drobne kwoty. Z czasem pożyczał coraz wyższe sumy. Pieniędzy nie oddawał, tylko zrywał kontakt z kobietami i znikał.
Diabeł ma na swoim koncie co najmniej kilkanaście oszustw. Wcześniej był już notowany za oszustwa i kradzieże. Wiadomo, że działał w województwach warmińsko-mazurskim, dolnośląskim oraz mazowieckim. Teraz policjanci sprawdzają ile kobiet faktycznie padło jego ofiarą. Mężczyźnie grozi kara do ośmiu lat więzienia.