Krwawa jatka w Zielonej Górze. – To jakaś sekta, chcieli zabić, dostałem kilka cisów nożem w szyję – mówi ofiara małżeństwa

Małżeństwo usiłowało zabić mężczyznę. Mężczyzna zadał kilka ciosów nożem, chcieli mu poderżnąć gardło. Poszkodowany cudem przeżył. Leży w szpitalu. Kobieta i mężczyzna zostali aresztowani tymczasowo na trzy miesiące.

Wszystko wydarzyło się w sobotę, 3 sierpnia, po godz. 17.00. Na schodach pizzerii przy ratuszu pojawił się zakrwawiony mężczyzna. Trzymał się za szyję, która bardzo mocno krwawiła. Na ręku miał kajdanki. Wyglądało jakby krwawiący mężczyzna skądś uciekł. Tak relacjonują świadkowie. Obsługa lokalu ruszyła na pomoc rannemu młodemu mężczyźnie. Ten krzyczał, że umiera i bardzo mocno krwawił. Na miejsce została wezwana ekipa karetki pogotowia ratunkowego oraz policja. Na deptaku, w  miejscu gdzie leżał mężczyzna, pojawiła się wielka plama krwi.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Ranny mężczyzna został zabrany do karetki pogotowia ratunkowego i na sygnałach przewieziony do szpitala. Na miejsce zjechały kolejne patrole policji oraz prokurator. Do sprawy zostały zatrzymane dwie osoby, to kobieta i mężczyzna. Jak ustaliliśmy, zatrzymani to małżeństwo.

Co się wydarzyło w kamienicy na rynku? – Przyszedłem do tej kobiety, to moja znajoma. Prosiła, żebym jej pomógł, bo jej mąż znęca się nad nią i dziećmi – opowiada nam ofiara. Początkowo nic się nie działo. – Usiadła mi na kolanach i założyła kajdanki, to wszystko żebym był bezbronny i nie krzyczał – wspomina dramatyczne chwile poszkodowany. Wtedy z pokoju wybiegł mąż kobiety i zaczął zadawać ciosy nożem. – Dostałem kilka ciosów, on chciał mnie zabić – mówi nam poszkodowany. Krwawiący mężczyzna wyskoczył z mieszkania na pierwszym piętrze i pobiegł do pizzerii po pomoc.

Dlaczego chcieli pana zabić? – Nie wiem, to jest sekta, oni po prostu chcieli kogoś zamordować – mówi nam ofiara małżeństwa. A wątek erotyczny, zdrada?– Wiem, że to wszystko dziwnie wygląda, te kajdanki, ale ona kłamie i rozpowszechnia wiadomości o tym, że mieliśmy romans, to nie jest prawda – mówi nam poszkodowany mężczyzna, który nadal leży w szpitalu.

We wtorek, 6 sierpnia, małżeństwo zostało doprowadzone do sądu. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i aresztował oboje tymczasowo na trzy miesiące. Oboje usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa. Kobieta przyznała się do postawionego jej zarzutu. Mężczyzna nie przyznaje się. Mówi, że niczego ze zdarzenia nie pamięta. Grozi im kara nawet dożywotniego więzienia.