Ktoś poluje na koty na ulicy w Zielonej Górze. Jeden skatowany zmarł w lecznicy

Ktoś skatował kota na ul. Wandy w Zielonej Górze. Zwierzak niestety nie przeżył, mimo pomocy weterynarza. Innego udało się uratować. O zdarzeniach poinformowała nas mieszkanka ul. Wandy.

Niedawno kotek Loluś wrócił pod dom przy ul. Wandy dosłownie skatowany. Kto tak go pobił, że kotek doznał m. in. pęknięcia przepony, miał przesunięte wszystkie narządy uciskające na płuca oraz krwiak opłucnej? Niestety, kotek zmarł u weterynarza podczas operacji.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Miesiąc temu Siwek z ul. Wandy, również został dotkliwe pobity. Na szczęście po długim leczeniu udało się skatowanego kotka uratować.

Nasza Czytelniczka alarmuje, że na ul. Wandy ktoś poluje na koty i je katuje. Weterynarze w obu przypadkach uznali, że koty zostały skatowane przez człowieka, na co wskazują obrażenia. – Nasze kociaki są ufne, przyjazne i lgną do człowieka. Jestem przekonana, że to ludzie są sprawcami tych czynów, ponieważ dwa razy, kiedy koty zostały skatowane, wróciły do domu bez obroży (foresto), którą nosiły od zawsze – pisze nasza Czytelniczka.