W czwartek, 31 października, w Zielonej Górze odbędzie się mecz 1/16 Pucharu Polski. Lechia Zielona Góra podejmie Widzew Łódź. Mecz oglądnie tylko 999 widzów. Organizator meczu, czyli Klub Lechia Zielona Góra nie miał szans na zorganizowanie meczu dla większej liczy widzów. Negatywną opinię na takie wydarzenie wydała również policja.
Mecz zostanie rozegrany na boisku MOSiR-u przy ulicy Sulechowskiej. Na trybunach spotkanie oglądnie tylko 999 kibiców. Dlaczego? – Po losowaniu mieliśmy tylko 3,5 tygodnia na zorganizowanie meczu z Widzewem. To nierealne – mówi Marcin Zegzuła, wiceprezes Lechii Zielona Góra. Dodaje, że na przygotowanie takiego meczu potrzeba od pięciu do sześciu miesięcy, nie mając do tego obiektu.
Zielonogórska policja również wydała negatywna opinię. Oznacza to, że nie ma szans na masową imprezę.
– To Klub Lechia Zielona Góra jest organizatorem meczu, a nie miasto – mówi wiceprezes Zegzuła. W razie problemów to na klub spadłaby odpowiedzialność.
W czwartek odbyła się komisja sportu w Ratuszu. – Mamy pełne wsparcie i pomoc od prezydenta Marcina Pabierowskiego oraz radnych – mówi Zegzuła, który uczestniczył w komisji. Wyjaśnił, dlaczego klub nie miał szans na zorganizowanie imprezy na więcej niż 999 osób. – Nie było na to żadnych szans, nie starczyło czasu – mówi Zegzuła.
Do sprawy odnosi się radny Robert Kornalewicz. – Miasto udzieliło Lechii wszelkiego wsparcia, o które klub poprosił. Nie było z tym żadnego problemu. Pełnie wsparcie udzielił także MOSIR. Żałujemy, że krótki czas na przygotowanie meczu nie pozwala Lechii na właściwe zorganizowanie wydarzenia, w taki sposób, aby mogła go zobaczyć na żywo jeszcze większa liczba kibiców. Finanse nie były tutaj problemem, ale zapewnienie bezpieczeństwa, które jest najważniejsze – podkreśla radny Kornalewicz radny miejski i działacz sportowy.