Lekarz z LORO w Świebodzinie uszkodził rękę pacjentce, potem sfałszował historię choroby i podrobił podpisy

Zofia Gancarz ma niedowład lewej ręki. W sądzie toczy się proces o odszkodowanie za błąd lekarski, w którego trakcie okazało się, że chirurg ortopeda, który ją operował podrobił podpisy pani Zofii w dokumentacji medycznej oraz historię choroby. Prokurator chciał warunkowo umorzyć podstępowanie przeciwko lekarzowi, ale świebodziński sąd się na to nie zgodził.

Chirurg ortopeda Ryszard A. z Lubuskiego Ośrodka Rehabilitacyjno-Ortopedycznego w środę, 9 listopada, w świebodzińskim sądzie się nie stawił. Lekarz został o terminie posiedzenia powiadomiony. W sądzie pojawiła za to się Zofia Gancarz wraz z mecenas Anną Drobek z Zielonej Góry. 76-letnia kobieta od kilku lat zmaga się z niedowładem lewej ręki. – Doszły kolejne komplikacje, opadają mi dwa palce lewej dłoni, których niemal już nie czuję – mówi pani Zofia. Problemy zaczęły się po operacji, którą kobieta przeszła w LORO w 2007 r. Podczas zabiegu chirurg uszkodził nerwy. W efekcie kobieta cierpi na częściowy niedowład lewej ręki.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kobieta pozwała szpital, w którym doszło do zabiegu. Wtedy okazało się, że nie tylko podpisała zgodę na ten konkretny zabieg, ale również oświadczenie o możliwych komplikacjach. Podrobiona jest również historia choroby. – Wszystkie podpisy zostały podrobione – mówi mecenas Drobek. Podrobiła je osoba, która przygotowywała dokumentację w szpitalu. To chirurg-ortopeda Ryszard A. Grafolog potwierdził fałszerstwo. Sprawą zajęła się zielonogórska prokuratura rejonowa.

Okazało się, że prokurator chciał warunkowo umorzyć postępowanie przeciwko lekarzowi. Jego jedyną karą miało być 5 tys. zł na rzecz ofiar przestępstw oraz warunkowe zawieszenie postępowania na rok czasu. Z tym nie zgodziła się poszkodowana, która w sądzie chciała być oskarżycielem posiłkowym. Obrońcy lekarza nie chcieli się jednak na to zgodzić. – Sprawa dotyczy dokumentu. Osoba nie została tym bezpośrednio poszkodowana, nie może więc być oskarżycielem posiłkowym – wyjaśniała mecenas Irena Mikulska ze Świebodzina, obrońca lekarza. Innego zdania była oskarżyciel posiłkowa. – Dobra osobiste pani Zofii poprzez podrobienie podpisów zostały niewątpliwie mocno naruszone – mówi mecenas Drobek.

Sąd po naradzie uznał, że pani Zofia może być oskarżycielem posiłkowym w procesie. Mało tego, odrzucił wniosek o warunkowe umorzenie postępowania przeciwko lekarzowi Ryszardowi A. Oznacza to, że proces przeciwko chirurgowi będzie się toczył. – To bardzo ważna decyzja, ponieważ fałszerstwo dokumentów medycznych jest czynem wysoce szkodliwym społecznie – mówi mecenas Drobek. Okazało się, że jest kolejny dokument medyczny, który również mógł porobić Ryszard A. Kwit jest już w zainteresowaniu prokuratury.

Pani Zofia nie widziała lekarza, który ją tak fatalnie zoperował już od dawna. Nie usłyszała od niego słowa przepraszam. Od dawna sama zmaga się z problemami niedowładu ręki i mówi, że czasami nawet małego ziemniaka nie może utrzymać. – Spojrzę mu prosto w oczy na sądowej sali – mówi kobieta.

Przed zielonogórskim sądem okręgowym toczy się powtórny proces o odszkodowanie dla pani Zofii za błąd lekarski. Wyrok, w którym przyznano jej 250 tys. zł odszkodowania, ostał uchylony. Zdaniem sądu apelacyjnego w Poznaniu, pozwany musi mieć możliwość ustosunkowania się do tego, czy pacjentka została poinformowana w sposób zrozumiały w temacie zabiegu, ponieważ dokument został podrobiony.